Kontuzja, którą odniósł Maxwel Cornet w październikowym meczu przeciwko Wolves z początku wydawała się niezbyt groźna, lecz dalsze diagnozy wykazały, że zawodnik wypadnie z gry na długi okres. Jak wiadomo, wszystko się kiedyś kończy i według doniesień Seana Whetstone’a, czas absencji Iworyjczyka dobiega końca i bardzo prawdopodobne, że w niedalekiej przyszłości powróci on do gry.
Maxwel Cornet został sprowadzony do klubu latem za 17.5 miliona funtów z Burnley, lecz udało mu się do tego czasu wystąpić w zaledwie 11 spotkaniach. Jego początki w Londynie były obiecujące, ale uporczywa kontuzja pokrzyżowała mu plany dalszego rozwoju. Klub próbował wielu sposobów, które przyspieszyłyby rekonwalescencję 26-latka, aczkolwiek można odnieść wrażenie, że nie dało to absolutnie nic. Mało tego, prywatny lekarz prowadzący rehabilitację piłkarza przyznał, że uraz jest na tyle poważny i nietuzinkowy, że w ciągu 25 lat taki przypadek widział zaledwie 2 razy. Mimo to wiele wskazuje na to, że Iworyjczyk powróci do treningów na boisku już w przyszłym tygodniu. Nie ma jednak pewności co do terminu powrotu zawodnika do regularnej gry.
Comeback Corneta do zespołu może przynieść ze sobą spory powiew świeżości. Ta informacja z pewnością ucieszy Davida Moyesa, który musi uporać się z ogromnymi problemami w linii ataku – kontuzjowani są zarówno Gianluca Scamacca jak i Danny Ings, dlatego pole do manewrów jest naprawdę ograniczone. Skrzydłowy był wykluczony z gry przez tyle czasu, że śmiało można go traktować jako nowego zawodnika w składzie. Miejmy nadzieję, że będzie on lekarstwem na strzelecką niemoc Młotów.
Sztab medyczny ma nadzieję, że seria zastrzyków zadanych Cornetowi zapobiegnie odnowieniu się urazu, lecz na wszelki wypadek klub rozgląda się za jego potencjalnymi zastępcami. Okno transferowe otwarte jest jeszcze przez niecały tydzień, więc West Ham musi naprawdę szybko podjąć dezycję.