Arthur Masuaku wywarł znaczny wpływ na grę Młotów w dwóch ostatnich spotkaniach – zapraszamy do zapoznania się ze statystykami naszego obrońcy.

W zeszły wtorek 23-latek wpisał się na listę strzelców w wysoko wygranym meczu trzeciej rundy Carabao Cup. Młody Francuz oddał wyjątkowo silny strzał, który powędrował w górny róg bramki.

Następnie, w sobotę, dał dobrą zmianę wchodząc z ławki rezerwowych w meczu ze Spurs. Ponownie przykuł uwagę ekspertów i dziennikarzy na Wyspach.

W przeciwieństwie do meczu pucharowego, w spotkaniu z Tottenhamem piłkarz z francuskim paszportem otrzymał znacznie więcej swobody i został przesunięty z lewej obrony na lewe wahadło. Na tablicy wyników widniał niekorzystny wynik dla West Hamu, więc Slaven Bilić musiał zaryzykować i desygnować do gry piłkarza ofensywnie usposobionego z umiejętnością odbioru piłki. Ważnym asumptem do zmiany formacji była również przewaga liczebna, spowodowana wyrzuceniem z boiska defensora Kogutów.

W ciągu zaledwie dwudziestu minut na murawie Arthur Masuaku wywarł olbrzymi wpływ na ofensywne akcje West Hamu. W szczególności warto odnotować, że to właśnie Arthur jest autorem asysty zdobytej po precyzyjnym podaniu wprost na głowę Kouyate. Niestety bramka zdobyta przez Senegalczyka nie zdołała zmienić końcowego rezultatu spotkania.

Obrońca ponadto czterokrotnie dryblował (oznaczone trójkątami). Dwa zakończył sukcesem (kolor zielony), a dwa niepowodzeniem (kolor czerwony).

Jeżeli weźmiemy pod uwagę całkowitą liczbę dryblingów w zespole (16), zobaczymy jak duży wpływ na grę miał gracz z kongijskimi korzeniami. Mecz po pojawieniu się Masuaku odmieniał się o 180 stopni.

Masuaku był odpowiedzialny za większość ataków na lewej flance. W ciągu 20 minut miał 22 kontakty z futbolówką – dla porównania Marko Arnautović zaledwie 26 w 65 minut, a Cheikhou Kouyate 32 przez całe spotkanie.

Dziesięć z nich to podania (zaznaczone zielonymi strzałkami). Wszystkie podania dotarły do adresatów. Tym samym defensor Młotów uzyskał stuprocentową skuteczność podań.

Masuaku spędził lwią część swojej kariery na lewej stronie defensywy. Jego umiejętności w obronie są niepodważalne. Piłkarz z 26 numerem na koszulce przez 10 ostatnich minut dwukrotnie odbierał piłkę, w tym raz na skraju swojego pola karnego.

Koniec końców Masuaku zaimponował Slavenowi Biliciowi oraz oczywiście zaliczył – miejmy nadzieję – nie ostatni świetny występ.