Michail Antonio powoli wraca do pełnej sprawności po wypadku samochodowym, który miał miejsce w grudniu 2024 roku. Obecna umowa wiążąca Jamajczyka z West Hamem wygasa 30 czerwca, lecz nadal nie jest pewne, czy zostanie ona przedłużona, czy też swoją karierę piłkarz będzie kontynuować gdzie indziej.
Antonio jest związany z zespołem West Hamu od przeszło 10 lat. W tym czasie zdążył wyrosnąć na lidera z krwi i kości – zarówno prezentując solidną formę na boisku, jak i dbając o dobrą atmosferę w szatni. Po dotkliwym wypadku samochodowym, wskutek którego zawodnik złamał obie nogi i został wyłączony z gry na bardzo długi czas, władze klubu przez cały ten okres zastanawiały się, czy ewentualna decyzja o przedłużeniu współpracy będzie odpowiednio racjonalna. Termin upływu obecnego kontraktu 35-latka jest bliski, a na jaw wychodzą coraz to nowsze fakty.

Michail Antonio, 2024/25. Źródło – Richard Pelham/Getty Images
Sezon się jeszcze oficjalnie nie skończył, a z klubem zdążyła się już pożegnać niemała grupa zawodników – wśród nich są takie nazwiska jak Aaron Cresswell, Łukasz Fabiański czy Danny Ings. Umowy piłkarzy nie zostały przedłużone i wraz z dniem 1 lipca staną się oficjalnie wolnymi agentami. W grupie graczy „zagrożonych odejściem” był również Michail Antonio, aczkolwiek władze Młotów uznały, że potrzebują dodatkowego czasu na wydanie werdyktu.
Informatorzy z Claret&Hugh donoszą, że Sullivan i spółka, po czasochłonnych przemyśleniach, uznali że Jamajczyk zasługuje na szansę przedłużenia kontraktu, oferując kontynuację współpracy o kolejne 12 miesięcy.
Rzekoma decyzja doświadczonego napastnika zaskoczyła wszystkich – począwszy od zarządu, aż po kibiców. Antonio miał odrzucić propozycję ze strony West Hamu. Mówi się, że 35-latek ma na stole oferty od innych zespołów i to wywołuje zastój w ewentualnym wznowieniu negocjacji.
Motywy woli napastnika pozostają nieznane.