Sytuacja Julena Lopeteguiego stała się gorącym tematem w ostatnich dniach, zwłaszcza po serii niezadowalających wyników jego drużyny. Mimo że pojawiają się doniesienia o narastającej presji na hiszpańskiego szkoleniowca, władze klubu wydają się nie spieszyć z podjęciem decyzji o jego przyszłości.

Jak podaje „The Guardian”, Lopetegui nie jest „bezpośrednio zagrożony” zwolnieniem, co daje mu pewną nadzieję na poprawę sytuacji.

Wyjątkowo czuły temat wśród kibiców West Hamu dotyczy nie tylko wyników, ale również nowego stylu gry, który Lopetegui stara się wdrożyć. Po zakończeniu zeszłego sezonu, klub podjął kroki w celu przebudowy składu, inwestując w dziesięciu nowych zawodników. Zarząd Młotów jest przekonany, że zmiany te były konieczne, by zespół mógł nawiązać walkę z czołówką Premier League. Z drugiej strony, kibice z niepokojem obserwują, jak drużyna nie potrafi znaleźć rytmu, a wyniki nie spełniają oczekiwań.

Déjà vu! W momencie gdy klub stoi na rozdrożu, pojawia się pytanie: jak długo trener będzie mógł liczyć na wsparcie ze strony zarządu?

Przedstawiciele Hammers zapewniają, że jego sytuacja będzie oceniana na bieżąco, a ostateczna decyzja zapadnie najwcześniej po świętach Bożego Narodzenia. To oznacza, że Lopetegui ma jeszcze czas, by wypracować odpowiednie rezultaty i zdobyć zaufanie kibiców. Wygląda na to, że zarówno ludzie związani z klubem, jak i sam menedżer, zdają sobie sprawę z tego, że następne mecze będą kluczowe w kontekście jego przyszłości.

West Ham czeka teraz seria spotkań z wymagającymi przeciwnikami. Najbliższe starcia z Manchesterem United oraz Nottingham Forest, Evertonem i Leicester City, są dla Lopeteguiego swego rodzaju testem. Każda z tych gier może wpłynąć na jego sytuację, bowiem Młoty rozpaczliwie potrzebują zarówno dobrych wyników, jak i poprawy gry na boisku. Mecz z Manchesterem United, zespołem również borykającym się z trudnościami, może być kluczowy w kontekście zabezpieczenia przyszłości hiszpańskiego menedżera.

Lopetegui prosi o czas w obliczu spekulacji dotyczących West Hamu

Po ostatniej, nieudanej potyczce z Tottenhamem, Hiszpan zwrócił się do współwłaściciela klubu – Davida Sullivana – z prośbą o ocenę jego pracy po pełnym sezonie i nie podejmowanie jakichkolwiek decyzji dotyczących jego przyszłości wcześniej niż w maju. Informacje te przekazał Roshane Thomas  z The Athletic, który miał okazję przeprowadzić rozmowę z Lopeteguim tuż po sobotnim meczu.

Lopetegui po zakończeniu spotkania podjął próbę uspokojenia nastrojów zarówno wśród kibiców, jak i decydentów klubu. „Osądźcie mnie w maju” – zasugerował, podkreślając, że przed zespołem jeszcze długie miesiące tego sezonu, w których ma nadzieję na poprawę wyników i jakości gry.

Trener przyznał, że jest świadomy trudnych wyzwań, jakie stają przed nim jako menedżerem. „Kampania Premier League trwa bardzo długo, a my mamy świadomość trudnego jej początku, ale poprawimy się. Jestem tego pewien…” – mówił. Dodał, że ma zamiar dokładnie przyjrzeć się swojej pracy oraz utrzymywać otwartą komunikację z zawodnikami, co powinno przyczynić się do lepszych wyników na boisku.

W kontekście prośby Lopeteguiego, można zauważyć, że on sam jest świadomy tego, że jego sytuacja nie jest łatwa

Jak wspomniał Thomas, „czyny mówią głośniej niż słowa” – to właśnie wyniki drużyny w najbliższych meczach będą kluczowe dla przyszłości menedżera. David Sullivan, który w przeszłości wyraził zaufanie do byłego trenera Realu Madryt, z pewnością bacznie obserwuje sytuację. Ostateczna decyzja będzie zależeć od tego, jak zespół poradzi sobie w nadchodzących miesiącach, zwłaszcza przed świętami Bożego Narodzenia.

Lopetegui musi teraz znaleźć sposób na przełamanie niekorzystnej passy i udowodnienie, że jest odpowiednim trenerem. Przyszłość klubu może w dużej mierze zależeć od jego zdolności do zmiany oblicza drużyny i skutecznego wdrożenia własnych idei na boisku. Z czasem jednak z pewnością zostanie podjęta decyzja dotycząca dalszego kierownictwa.

Podczas gdy część kibiców już domaga się zmian, ekspert BBC Sport – Chris Sutton – to Tima Steidtena obwinił za słaby początek sezonu sugerując, że jego decyzja o zatrudnieniu Lopeteguiego była błędna

W wywiadzie dla programu It’s All Kicking Off, Sutton powiedział: „Kiedy patrzę na West Ham i na to gdzie leży wina, myślę, że ponosi ją dyrektor sportowy – Tim Steidten – który jeszcze gdy David Moyes piastował to stanowisko, aktywnie zabiegał o zatrudnienie innych menedżerów. Po prostu tego nie rozumiem. Dlaczego zatrudnili kogoś takiego jak Lopetegui, który jest uważany za dość wyważonego szkoleniowca, a przecież West Ham chciał innego stylu gry w piłkę nożną niż wdrażał Moyes. Hiszpan to człowiek o zasadach bardziej w kategorii swojego poprzednika, niż Postecoglou, więc nie rozumiem całego procesu decyzyjnego.”

Chociaż większość kibiców Hammers była zgodna, że ​​nadszedł właściwy czas, aby Moyes opuścił London Stadium, to byli znacznie bardziej podzieleni, gdy przyszło do decyzji o mianowaniu Lopeteguiego na jego następcę.

Jak sugeruje Sutton, styl gry byłego szefa Realu Madryt nie jest daleki od stylu Szkota. Opiera się na byciu trudnym do złamania i atakowaniu drużyn w kontrataku, kiedy to możliwe.
„Hiszpan jest słusznie krytykowany za podejmowanie niewłaściwych decyzji, ale to Steidten i zarząd London Stadium muszą ponieść swoją część winy”. – dodał.

Dyrektor techniczny był silnie zaangażowany w mianowanie Lopetguiego i z jakiegoś powodu uważał, że jest on odpowiednią osobą dla Irons. Czy to może okazać się mądrą decyzją? Być m0że, ale dopiero za jakiś czas, którego jest już coraz mniej – tabela jest nieubłagana. Obecnie jednak, wygląda to na totalny błąd.

Warto zauważyć, że w obliczu kryzysu, jaki dotyka wiele drużyn Premier League, zarząd West Hamu United zawsze w takich okolicznościach wykazuje spokój i cierpliwość

W czasach, gdy trenerskie zmiany są na porządku dziennym, a wyniki mogą decydować o przyszłości nie tylko menedżerów, ale i całych klubów, podejście Hammers wyraźnie kontrastuje z decyzjami podejmowanymi przez inne zespoły.

Bez względu na to, jak potoczy się dalsza część sezonu, jedno jest pewne – Lopetegui musi przygotować się na intensywne tygodnie pełne presji. W miarę jak zbliżają się kluczowe mecze, pilna potrzeba wyników staje się coraz bardziej wyraźna. W przypadku kolejnych rozczarowań, zarząd West Hamu może zacząć rozważać alternatywy, nawet jeśli obecnie nie przewidują szybkich zmian.