Jesse Lingard kocha życie w West Hamie. 28-latek jest już wielkim faworytem fanów na londyńskim stadionie. Wie, że podczas gry w The Hammers będzie brany pod uwagę przy powołaniach do reprezentacji Anglii.

Lingard był pod wrażeniem powrotu do Three Lions. Wczorajsze spotkanie z San Marino rozpoczął w podstawowej 11 i potwierdził swoją jakość solidnym występem.
Fakt, że Jesse ponownie jest częścią reprezentacji Anglii, powinien zwiększyć szanse West Hamu na podpisanie kontraktu na stałe latem.

Zawodnik zasugerował, że nie osiągnął jeszcze swojego szczytu formy, jednocześnie przyznając, że w tej chwili uwielbia grać w piłkę nożną w West Ham. To co powiedział, powinno zachwycić wszystkich fanów Młotów:

Gracze są przyzwyczajeni do grania pełnych sezonów, a ja… Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wcześniej grał właściwy pełny sezon.

Nie czuję jeszcze, że jestem na szczycie. Jeśli będę kontynuował tę formę, spójność i skupienie, zobaczymy co przyniesie przyszłość. W tej chwili jestem szczęśliwy, gram w piłkę z uśmiechem na twarzy i to jest najważniejsze.

Kiedy poszedłem na wypożyczenie do West Hamu, musiałem szybko zacząć grać w nowej drużynie, ale czułem się z tym komfortowo. Teraz chodzi tylko o zachowanie spójności – tego mi czasem brakowało przez lata. Chodzi o skupienie się, wchodzenie w każdą grę z tą samą mentalnością.

Myślę, że mogę zajść daleko. Przed nami o wiele więcej, ale nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co przyniesie przyszłość.

Ofensywny pomocnik zdobył pięć goli i dwie asysty w siedmiu dotychczasowych meczach dla West Hamu. Za swoją świetną formę w The Hammers został nagrodzony ponownym powołaniem do reprezentacji Anglii.

Cieszę się każdą minutą, gdy zakładam koszulkę reprezentacji Anglii – to zaszczyt. Mogłem strzelić sześć lub siedem bramek z San Marino, ale wygraliśmy ten mecz i to jest ważne.

Chodzi o konsekwencję. Czuję, że nie jestem jeszcze u szczytu kariery – wszystko wciąż jest przede mną.

Chciałem przywieźć tutaj do drużyny narodowej, to co mam najlepszego z West Hamu. Wspaniale jest wrócić i bawić się z uśmiechem na twarzy – przyznał Lingard.