Pełne zaangażowanie, totalne skupienie na pracy – tak ocenił na konferencji prasowej miniony tydzień David Moyes. Moi zawodnicy to naprawdę dobrzy fachowcy. Nie możemy się doczekać tej gry i efektów naszej ciężkiej pracy, którą włożyliśmy w przygotowania na treningach.
Mecz z Nottingham Forest to naprawdę ważny mecz. Właściwie niezależnie od tego, czy grasz pierwsze, czy ostatnie spotkanie w sezonie… jest tak samo istotne. Wciąż mamy dużo spotkań do rozegrania, ale te gry są coraz bardziej podniosłe, ponieważ zmniejsza się ich ilość. Graliśmy z Nottingham w tym sezonie na wyjeździe – była to niesamowicie zacięta gra. Tamtego dnia sprawy nie potoczyły się po naszej myśli, więc musimy mieć nadzieję, że uda nam się to odwrócić tym razem i odebrać te trzy bramki, które straciliśmy. Czasami potrzebujesz szczęścia, a tego dnia go nie dostaliśmy.
Jesteśmy już na tym etapie, że stajemy się coraz lepsi, a nasza mentalność jest teraz silniejsza. Musimy spróbować wygrać z Nottingham. To niezwykle ważne. Miejmy nadzieję, że uda nam się zachować pozytywną formę na naszym stadionie.
Pomimo wszystkich newsów o wywieraniu presji, David Moyes wydaje się spokojny i pewny swojej posady
Myślę, że wszyscy menedżerowie są pod presją, bo mają swój poziom i chcą go utrzymać. Systematyczne wygrywanie to wielka rzecz. Jeśli jesteś na szczycie, musisz wygrać, jeśli jesteś na dole tabeli, musisz upewnić się, że unikniesz spadku, więc zgadzam się z tym – jesteśmy w ciągłym napięciu.
Rozmawiam z Davidem Sullivanem dość regularnie. Po pierwsze, chcemy wspiąć się w tabeli tak szybko, jak to możliwe. Musimy podtrzymać naszą passę w Europie oraz w Pucharze Anglii. Jest jeszcze wiele, wiele… innych rzeczy, które chcemy zrobić, ale na mówienie o tym przyjdzie czas. A może lepiej zrobić, zamiast mówić?
West Ham wygrał tylko jeden wyjazdowy mecz ligowy. Czy to zwiększa ciśnienie na spotkania domowe, aby spróbować maksymalnie je wykorzystywać?
Tak, ale myślę, że kiedy masz sześć gier z ośmiu poza domem, zaczynasz patrzeć na te sprawy z trochę szerszej perspektywy. Prawda jest taka, że graliśmy wyjątkowo często poza domem.
Jak bardzo zespół potrzebuje pomocy kibiców?
Potrzebujemy ich wsparcia. Obserwuję tłumy na trybunach w ciągu ostatnich dwóch lat – to jest genialne. Mamy kibiców przybywających do West Hamu, a to dlatego, że przez lata widzieli dobre drużyny, a my mamy teraz kilku naprawdę czołowych graczy pochodzących z tych zespołów. Graliśmy z Newcastle w zeszłym tygodniu – oni także mają za sobą niesamowitą publiczność. Czasami, gdy nie idzie tak dobrze, potrzebujesz swoich fanów.
Losowanie LKE UEFA – rywalem West Hamu będzie AEK Larnaca
Myślę, że kiedy dochodzi się do późniejszych etapów w jakimkolwiek konkursie pucharowym, zawsze będą to ciężkie spotkania. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy grupę, zwyciężyliśmy w niej we wszystkich meczach, co daje nam szansę na grę u siebie w rewanżu – zakładamy, że to wyjdzie to na naszą korzyść. Już dziś nie możemy doczekać się wylotu na Cypr – zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby pozostać w tym konkursie tak długo, jak to możliwe.
To pozytywna odskocznia od Premier League?
Premier League zawsze będzie niezwykle ważna, bo to „nasz chleb powszedni” i to się nigdy nie zmieni. Bycie w Europie to wielki dreszczyk emocji, to wspaniałe dla fanów i graczy. Mieliśmy niesamowite tłumy na stadionie podczas tych gier, były także ogromne rzesze naszych kibiców na wyjazdach. Jestem pewien, że wiele osób nie może się doczekać wyjazdu na Cypr.