West Ham w beznadziejnym stylu przegrał w wyjazdowym spotkaniu z Wolverhampton Wanderers 3:0. W ciągu 90 minut, zawodnicy Młotów nie oddali żadnego celnego strzału. Bramki dla gospodarzy zdobyli Romain Saiss oraz dwukrotnie Raul Jimenez. 

Manuel Pellegrini zdecydował się na trzy zmiany w wyjściowej jedenastce, w porównaniu do tej z ostatniego ligowego meczu z Bournemouth. Z powodu kontuzji na boisku nie mogli pojawić się Aaron Cresswell oraz Samir Nasri, których zmienili Arthur Masuaku oraz Robert Snodgrass. W ataku w miejscu Andy’ego Carrolla pojawił się Marko Arnautovic, który zakończył starania o zagraniczny transfer. Na ławce rezerwowych pojawił się wracający po kontuzji Ryan Fredericks.

Mecz rozpoczął się od minuty ciszy na cześć Emiliano Sali, zaginionego piłkarza Cardiff City. Cisza przez bardzo długi czas utrzymywała się na trybunach Molineaux Stadium, jednak nie na skutek zadumy, a bardzo ostrożnej gry obu zespołów. Dopiero w 20 minucie na stadionie podniosła się wrzawa. Po prostopadłej piłce od Leandera Dendonckera w pole karne wbiegł Matt Doherty, który po zderzeniu z Arthurem Masuaku upadł na murawę. Sędzia nie zastanawiał się ani chwili i wskazał jedynie na rzut rożny, choć komentatorzy nawet po kilku powtórkach wciąż nie mogli jednoznacznie zdecydować o słuszności tej decyzji. Kilka minut później ponownie ta sama dwójka zawodników Wilków sprawiła problem defensywie Młotów. Tym razem to Anglik dośrodkowywał z bocznego sektora boiska, a Dendoncker doszedł do sytuacji strzeleckiej, której w skutek nieczystego uderzenia nie zdołał wykorzystać. Najlepszą okazję gospodarze zmarnowali jednak w 30 minucie, kiedy to kolejny raz groźnie było po wrzutce z prawej części boiska. Dośrodkowanie Raula Jimeneza chybionym o centymetry strzałem głową w sytuacji sam na sam zamykał Jonny. W 36 minucie trybuny na Molineaux Stadium oszalały, że szczęścia po tym jak piłka wreszcie trafiła do siatki. Po raz kolejny jednak na drodze do upragnionego prowadzenia stanął sędzia, który słuszne odgwizdał pozycję spaloną Jimeneza. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego w tej części gry, Wolverhampton mógł strzelić jeszcze gola – strzał z dystansu został wyblokowany przez Marka Noble’a, a piłka nieszczęśliwie spadła za plecami defensywy Młotów, gdzie nabiegał na nią Doherty, którego sytuacyjny strzał wybronił Łukasz Fabiański. Do przerwy wynik pozostał ostatecznie bezbramkowy. West Ham był tylko tłem dla wydarzeń boiskowych, a słaba postawa boków obrony nie napawała optymizmem.

Początek drugiej części gry ponownie nie dostarczył wielu emocji. Dopiero w 57 minucie Wilki po raz pierwszy zagroziły Fabiańskiemu. Podanie od Rubena Nevesa otrzymał Diogo Jota, który zdecydował się na strzał z 16 metrów, który na rzut rożny sparował golkiper z Polski. Wrzutkę ze stałego fragmentu gry wybił Declan Rice, jednak piłka szybko wróciła w pole karne, a po nieudanej pułapce ofsajdowej z 13 metra uderzał Romain Saiss – również jego strzał wybronił Fabiański. W 66 minucie w kolejnym polsko-marokańskim pojedynku po rzucie rożnym lepszym okazał się obrońca gospodarzy, który główką umieścił piłkę w siatce. Kolejne fatalne wydarzenie miało miejsce kilka minut później, kiedy to po zderzeniu w środkowej części boiska z kontuzją stopy murawę musiał opuścić Arnautovic. Austriak nie mógł postawić ciężaru ciała na prawej nodze, co mogło zwiastować poważną kontuzję napastnika West Hamu. Po kolejnych kilku minutach lekarze Młotów po raz kolejny zostali wezwani na murawę – tym razem ich interwencji potrzebował Fabiański, który chwilę wcześniej zderzył się z Dohertym. Mimo bólu w prawej ręce golkiper zdecydował się pozostać na placu boisku. Liczne przerwy w grze nie wybiły z rytmu gospodarzy, którzy po kolejnym stałym fragmencie podwyższyli na dwa do zera – wrzutkę Joao Moutinho po słabym kryciu Rice’a wykorzystał Jimenez. Wynik po składnej kontrze ustalił Jimenez – Joao Moutinho podał do Joty, ten oddał ją Meksykaninowi, który w sytuacji sam na sam podcinką zdobył swoją drugą bramkę w meczu.

Wolverhampton – West Ham 3:0 (0:0) Saiss 66′, Jimenez 80′, 86′