Hartowi, po 22 ligowych meczach bez czystego konta, w poniedziałek wieczorem udało się zakończyć mecz z zerem z tyłu.
Bramkarz West Hamu ostatni raz schodził z boiska bez straconego gola 8 stycznia, gdy był jeszcze piłkarzem Torino. Anglik mimo wszystko najbardziej cieszył się z wywalczonych trzech punktów.
-To piłka nożna, tutaj zawsze może się coś wydarzyć. Obrońcy jednak grali jak z nut i nie miałem za wiele pracy – powiedział Joe Hart.
-W lidze nie miałem wielu czystych kont, ale na arenie międzynarodowej kilka razy mi się udało. Najważniejsze są dla mnie punkty. Mogę tracić bramki, chcę tylko żebyśmy odnosili zwycięstwa.
Hart uważa, że poniedziałkowe zwycięstwo jest dobrym prognostykiem na resztę sezonu, ponadto jest pewny, że pozycja Slavena Bilicia w klubie znacznie się umocniła.
-Huddersfield musiało się nieźle zaskoczyć. Prawdopodobnie oglądali nasze wcześniejsze mecze i nie spodziewali się, że jesteśmy w stanie być tak dynamiczni.
-Mecz był bardzo ważny. Mieliśmy ogromne wsparcie z trybun. Wszyscy trzymamy się razem. Cieszę się, że osiągnęliśmy dobry rezultat.
Następna konfrontacja to wyjazd do West Bromwich, gdzie podopieczni Slavena Bilicia zmierzą się z tamtejszą drużyną prowadzoną przez Tony’ego Pulisa.
Hart w 12 meczach przeciwko The Baggies ma na koncie 10 zwycięstw. Jego cztery ostatnie wyjazdy na zachód Anglii kończyły się kompletem punktów. Wszystkie oczywiście w trykocie Manchesteru City.
-To będzie gra pełna serca i uporczywości. Wygra lepszy! – zakończył.