Kibice West Hamu coraz częściej na stadionach piłkarskich śpiewają przyśpiewkę na cześć Łukasza Fabiańskiego. Polski bramkarz wypowiedział się na ten temat i jest dumny, że kibice doceniają jego postawę na boisku.

– Jestem zadowolony. Oczywiście jest kilka rzeczy z których nie jestem zadowolony. Jako zespół a szczególnie ja nie jesteśmy zadowoleni z małej liczby czystych kont. Jest ich mniej niż bym sobie tego życzył, ale to jest coś nad czym musimy popracować. 

– Jak dotąd wszystko jest dobrze. Przyszedłem z innego zespołu i będąc częścią klubu robię wszystko co w mojej mocy, aby pomóc zespołowi i myślę, że wykonuję dobrą pracę. Mam nadzieję, że będzie tak dalej  – powiedział „Super Fab”.

– Kiedy fani śpiewają moje imię to dla mnie świetny moment. To nie był pierwszy raz, ale po raz pierwszy śpiewali tak głośno, że mogłem to usłyszeć. To było coś wyjątkowego i naprawdę doceniam ich uznanie dla mnie. Będę nadal starał się grać jak najlepiej dla siebie i klubu. Chcę reprezentować siebie w najlepszy możliwy sposób, staram się dalej robić wszystko co w mojej mocy na boisku.

33-latek jest obecnie w hiszpańskiej Maladze wraz z zespołem Młotów na pięciodniowym zgrupowaniu przed najbliższym meczem z Fulham.

– Myślę, że to dobry pomysł, ponieważ odświeży to nasze umysły, zmiana otoczenia i zmiana pogody dobrze nam zrobi, pomimo tego, że nie jest tak słonecznie jak nam się wydawało. Da nam to trochę innego doświadczenia. Dobrze jest pobyć kilka dni razem jako grupa i skupić się na naszej pracy, aby dobrze zakończyć sezon – przekonuje reprezentant Polski.

– To naprawdę pomaga jeśli chodzi o więzi zespołu. Takie wyjazdy ułatwiają ci poznanie kolegów z drużyny o wiele bardziej, ponieważ spędzasz wiele czasu poza boiskiem, a także dajesz możliwość zbliżenia się z innymi. Mam nadzieję, że to będzie dobra wycieczka dla nas.