Nie było potrzeby, by tłumaczyć Emersonowi Palmieriemu, że dołącza do wielkiego klubu ze wspaniałą historią, stadionem i kibicami. 

Reprezentant Włoch wie wszystko o West Hamie, jego historii, topowych graczach na przestrzeni lat a także o wielkiej ambicji, by wygrywać mecze zarówno w lidze jak i w europejskich rozgrywkach.

Nowy nabytek The Hammers rozmawiał z Carltonem Colem, byłym napastnikiem WHU oraz reprezentantem Anglii. Oboje przeszli tą samą drogę ze Stamford Bridge do wschodniej części Londynu.

Palmieri chciałby też powiększyć swój dorobek medalowy. Ma on na swoim koncie triumf w Lidze Mistrzów, w Lidze Europy oraz Superpucharze Europy. Dodatkowo był częścią zwycięskiego składu Włoch na Euro 2020.

Carlton Cole: Witaj w West Hamie United. Jak się czujesz zostając Młotem?

Emerson Palmieri: Bardzo się cieszę, że mogę tu być. To dla mnie duże wyzwanie. West Ham to wielki klub i cieszę się, że stałem się jego częścią. Jestem gotowy!

CC: Znasz historię naszego klubu, wiesz, że wygrywaliśmy Puchar Świata z Moorem, Hurstem i Petersem! To wielki klub z piękną historią i dużą bazą fanów, z wielkim stadionem i ambicjami. Czy to przyciągnęło Twoją uwagę? 

EP: Odkąd przybyłem do Anglii to zawsze podpatruję wielkie firmy, oglądam zacięte mecze i znam przeszłość West Hamu United. Oczywiście, historia jest bardzo, bardzo wielką rzeczą dla klubu, podobnie jak stadion i imponująca baza kibiców. Kiedy usłyszałem o zainteresowaniu moimi usługami od razu powiedziałem: tak, zróbmy to! Chcę tam dołączyć! I tak też się stało.

CC: Mamy w składzie dwóch reprezentantów Włoch – Angelo Ogbonnę i Gianlucę Scamacca. Pomogą Ci się zadomowić! 

EP: Znam ich bardzo dobrze, ponieważ razem graliśmy w drużynie narodowej. To miło, kiedy dołączasz do nowego zespołu i poznasz kogoś, kto włada tym samym językiem. Od pierwszego dnia bardzo mi pomagają. Dużo rozmawialiśmy o klubie. 

Rozmawiałem z Angelo trzy dni przed podpisaniem kontraktu. To on jest agentem! 

CC: W zeszłym sezonie grałeś przeciwko nam w Lidze Europy w barwach Lyonu, a także rywalizowałeś z Declaem Ricem w finale Euro 2020. Czy dzięki temu możesz ocenić siłę naszej drużyny? 

EP: Kiedy grałem przeciwko West Hamowi, zawsze zwracałem uwagę na intensywność, agresję i jakość w rozgrywaniu piłki. To były ciężkie pojedynki. 

Declan Rice to niesamowity piłkarz. Grałem przeciwko niemu w meczu naszych reprezentacji i muszę powiedzieć, że to topowy gracz. Na szczęście jesteśmy już po tej samej stronie i nie musimy ze sobą rywalizować! 

CC: Wiem, że potrafisz mówić w wielu językach: w angielskim, włoskim, portugalskim, hiszpańskim – ale czy znasz Cockney? 

EP: Nie! Jeszcze nie! Ale mam czas, by się nauczyć! 

CC: Przechodzisz tą samą drogę, co ja 16 lat temu (wiem, wcale nie wyglądam tak staro!) z Chelsea do West Hamu, z zachodniego do wschodniego Londynu. Jeśli ci się poszczęści, kibice również i Tobie wymyślą przyśpiewkę! (Carlton zaczyna śpiewać „Always believe in…”).

EP: Nie znam Twojej piosenki, to było 16 lat temu! Przyznaję jednak, że fajnie brzmi. 

CC: Wracając do spraw poważnych: co Ci powiedział David Moyes o swoim projekcie w West Hamie?

EP: Wizja West Hamu jest jasna i klarowna – próbować wygrać każdy mecz. To założenie klubu i myślę, że jesteśmy w stanie to osiągnąć. Wytyczne są przejrzyste, musimy starać się je realizować. 

CC: Widzieliśmy Cię w Lidze Mistrzów, w Premier League, w Lidze Europy i w kadrze Włoch. Jak opisałbyś siebie jako piłkarza? 

EP: Przede wszystkim jestem lewym obrońcą. Mogę grać też na pozycji lewego wahadłowego, ale najbardziej chcę cały czas być na boisku i grać. Mogę o sobie powiedzieć, że cechuje mnie ciężka praca, wysoka intensywność i mentalność zwycięzcy, ponieważ chcę wygrywać wszystko, co się da. Nawet na treningu nie odpuszczam. Codziennie budzę się z takim nastawieniem i będę chciał to pokazać na boisku. 

CC: Przed nami mecze ze Spurs i Chelsea – wielkie derby Londynu. Jak bardzo chcesz zagrać w tych meczach?

EP: Takie mecze można scharakteryzować tylko jednym słowem – derby. W nich nie trzeba grać pięknie, je trzeba wygrywać. O to w tym chodzi. Derby to zupełnie inny rodzaj spotkań rozgrywanych w innej atmosferze. Oczywiście, damy z siebie wszystko i zrobimy wszystko, by zwyciężyć. 

CC: Będziesz nosił numer 33. na plecach. Dlaczego akurat ten? 

EP: 33 to mój szczęśliwy numer. Urodziłem się 3 sierpnia i zawsze lubiłem tą cyfrę. W każdym klubie grałem z numerem 33 – w Romie czy Chelsea. Dobrze mi z nim na plecach, więc i tutaj go wybrałem. Mam również tatuaż z tą liczbą! Cieszę się, że w West Hamie nikt go nie zajął!

CC: Kończąc naszą rozmowę – chciałbyś przekazać jakąś wiadomość dla kibiców West Hamu? 

EP: Chciałem podziękować za wszystkie pozytywne wiadomości. Cieszę się, że mogę zacząć tutaj swoją przygodę wspólnie z wami.