Jak podaje The Telegraph, w obliczu niepewności wyników i presji ze strony zarządu podjęto decyzję, że dyrektor techniczny Tim Steidten znacznie ograniczy swoją obecność w ośrodku treningowym. Jego odejście z codziennej pracy w klubie zbiegło się z trudnościami z jakimi zmaga się Julen Lopetegui, który pomimo niesprzyjających okoliczności, stara się poprawić wyniki drużyny.

Lopetegui, który objął stanowisko trenera West Hamu w trudnym okresie, po odejściu Davida Moyesa, wciąż mierzy się z rosnącą presją. Klub zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli Premier League, co nie spełnia oczekiwań kibiców i zarządu. W zeszłym miesiącu Lopetegui był bliski zwolnienia po serii nieudanych występów (między innymi po porażce z Leicester City), co zmusiło zarząd do rozważenia kilku potencjalnych kandydatów na jego miejsce, w tym byłego menedżera Chelsea, Grahama Pottera.

Decyzja o ograniczeniu czasu pracy Steidtena w ośrodku treningowym wzbudziła spekulacje o możliwych napięciach w jego relacjach z Lopeteguim (podobna sytuacja miała miejsce, gdy Moyes zdecydował, że chce pracować na boisku bez Niemca) 

Tim Steidten został mianowany dyrektorem sportowym West Hamu latem 2023 roku. Od tego czasu pełnił swoją rolę zarówno z biura na boisku treningowym klubu, jak i na London Stadium, odpowiadając za szereg zadań związanych z transferami oraz strategią rozwoju drużyny. Jego obowiązki obejmują także częste podróże, co jest nieodłącznym elementem pracy na tym stanowisku.

Choć Niemiec miał duży wpływ na politykę transferową klubu, decyzja o tym, że nie wejdzie do szatni pierwszego zespołu, zapadła dopiero w maju 2023 roku, w okresie niepewności związanej z przyszłością Moyesa

Pod koniec sezonu Szkot opuścił klub (na co naciskał od dawna także Steidten), a nowy menedżer został zatrudniony przez współwłaściciela klubu, Davida Sullivana. Warto zauważyć, że wybór Lopeteguiego nie był rekomendowany przez Tima Steidtena, co wskazuje na różnice w podejściu do przyszłości drużyny i wizji jej prowadzenia.

Sytuacja ta podkreśla zmieniającą się dynamikę w zarządzaniu klubem, w którym wpływ różnych postaci, takich jak Steidten i Sullivan, może prowadzić do rozbieżnych decyzji w zakresie kierunku, w jakim podąża West Ham. Może też pośrednio wyjaśniać pewne niezrozumiałe fakty i decyzje.

Mimo to, klub zapewnia, że „nieobecność Steidtena na obiektach treningowych jest związana głównie z intensywnym oknem transferowym, które wymaga jego uwagi” – czy naprawdę?

Spadają notowania Tima Steidtena, który nie będzie już główną osobą odpowiedzialną za transfery a będzie pełnił rolę doradcy. To konsekwencja niezadowalającego letniego okienka. Główna decyzyjność wraca w ręcę Davida Sullivana – pisaliśmy o tym TUTAJ

Od momentu objęcia stanowiska latem 2023 roku, Steidten pracował nad wzmocnieniem składu, jednak dotychczasowe transfery nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

Niemiec znajduje się także pod presją po tym, jak klub zainwestował około 100 milionów funtów w sprowadzenie kilku nowych zawodników. Niestety, wielu z nich nie spełniło oczekiwań, a ich występy na boisku nie zrobiły większego wrażenia. Wydatki, które miały poprawić jakość drużyny, nie przyniosły jak dotąd oczekiwanych rezultatów. Steidten staje teraz przed wyzwaniem, aby poprawić efektywność transferów i pomóc drużynie osiągnąć lepsze wyniki w nadchodzących meczach.

Najdroższy letni transfer – Niclas Fullkrug z Borussii Dortmund – nie rzucił na kolana kibiców, ani działaczy, a jego występy były też ograniczone z powodu kontuzji. Inni nowi zawodnicy, tacy jak Luis Guilherme i Guido Rodriguez, również nie zdołali zaimponować. To wszystko sprawia, że zarówno Steidten, jak i Lopetegui znajdują się pod presją, by szybko poprawić sytuację w drużynie, ale zwracają uwagę na to, że: „Konflikt Niemca z kolejnym trenerem stawia go w niezbyt dobrym świetle” [TELEGRAPH SPORT]

Wyjątkowo trudny okres czeka West Ham w nadchodzących tygodniach, gdy drużyna zmierzy się z kluczowymi rywalami: Aston Villą w Pucharze Anglii oraz Fulham i Crystal Palace w lidze

Wyniki tych meczów mogą zadecydować o przyszłości Lopeteguiego na stanowisku trenera, a także o dalszych decyzjach transferowych Steidtena. Może nawet o losach Niemca we wschodnim Londynie?

Mimo ciężkich porażek z Liverpoolem i Manchesterem City, West Ham zdecydował się na dalszą współpracę z Julenem Lopeteguim. Hiszpański trener, mimo że jego posada nie jest uważana obecnie za bezpośrednio zagrożoną, znajduje się pod rosnącą presją. Klub wciąż wierzy w jego umiejętności i doświadczenie, mimo trudnego początku sezonu. Chociaż wyniki nie spełniają oczekiwań, włodarze West Hamu dają Lopeteguiemu czas na poprawę formy drużyny. Okazuje się, że jeszcze dłuższy niż pierwotnie podawano. Celem klubu jest odbudowa po nieudanych meczach, a decyzja o dalszym zatrudnieniu trenera opiera się na długoterminowej wizji i stabilności.

W obliczu kontuzji kluczowych graczy, takich jak Michail Antonio i kapitan Jarrod Bowen, West Ham pilnie poszukuje wzmocnień w ataku. 

Biorąc pod uwagę nieobecność Steidtena na boisku treningowym, nie jest jasne, jak ściśle Niemiec współpracuje z Lopeteguim nad potencjalnymi transferami w tym miesiącu.

Sytuacja na rynku transferowym w zimie, zawsze jest skomplikowana, jednak klub nie ma wyjścia i rozważa możliwe ruchy – na liście potencjalnych celów znalazły się nazwiska takie jak Evan Ferguson z Brighton, Hwang Hee-chan z Wolverhampton oraz Emmanuel Latte Lath z Middlesbrough. W szczególności Ferguson, 20-letni napastnik wzbudza zainteresowanie, mimo że jego dotychczasowe osiągnięcia w Brighton nie były oszałamiające. Wiadomo, że West Ham już zapytał o Fergusona, ale Brighton chce mieć pewność co do kondycji Danny’ego Welbecka, zanim podejmie jakiekolwiek inne decyzje. Z kolei Wolverhampton odrzucił ofertę Marsylii za Hwanga, co może oznaczać, że Wilki nie są skłonne do szybkiego pozbywania się zawodników.

West Ham nie tylko szuka napastników, ale także pomocników

Na liście życzeń znalazły się młode talenty z Chelsea, Kiernana Dewsbury-Hall i Carneya Chukwuemeka, co podkreśla dążenie klubu do zbudowania silniejszej drużyny na przyszłość.

Sytuacja we wschodnim Londynie jest napięta, a zarówno dyrektor techniczny, jak i szkoleniowiec muszą sprostać ogromnym oczekiwaniom szczególnie, że na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma między nimi nici porozumienia.

Lopetegui o kolejny menadżer, z którym Steidetn się „nie dogaduje” i kolejny szkoleniowiec, który pośrednio odsuwa Niemca od ośrodka treningowego. W nadchodzących tygodniach wyniki drużyny, a także decyzje transferowe będą kluczowe dla przyszłości klubu. Zmiany są nieuniknione, a kibice z niecierpliwością czekają na poprawę sytuacji na boisku, która obecnie wydaje się być daleka od ideału.