Od dłuższego czasu Julian Dicks trzymał język za zębami kiedy musiał wypowiedzieć się na temat Slavena Bilicia i jego pracy, jednak ostatnio „Terminator” przerwał ciszę i zabrał zdanie ws. szkoleniowca West Hamu. Przyznał, że nie jest łatwo pracować z zespołem, który jest w dołku. Odniósł się także do sytuacji z Dimitri Payetem.
– Nie jest łatwo być managerem, kiedy wszystko idzie tak jak powinno to zawodnicy zbierają pochwały, ale w momencie gdzie rzeczy idą nie tak jak powinny, wszystko spada na trenera. – Mówi urodzony w Bristol ex-Młot.
– Znam Slava od długiego czasu i czasami musisz ugryźć się w wargę, kiedy ludzie mówią o Tobie rzeczy, nie znając powodów dlaczego jest tak a nie inaczej. – Kontynuuje wątek sytuacji Bilicia.
– Rozmawialiśmy o tym, dlaczego należało upublicznić sytuację Payeta, jednym z powodów było dobro innych piłkarzy. Kiedy sprawa wyszła na jaw, nie ważnym było kim jesteś, jeśli nie okazujesz szacunku klubowi, kibicom się to nie spodoba. Tak już jest. Kilku graczy już tak zrobiło i jestem pewien, że będzie jeszcze paru w przyszłości. – O sytuacji z początku roku z udziałem Slavena Bilicia i Dimitri Payeta.
– Kibice są fenomenalni, świetnie było słyszeć ich śpiewających imię Slavena nie raz czy dwa, ale przez całe 90 minut. – Kończy swoją wypowiedź wyrażając radość z faktu, że kibice nie odwrócili się od trenera w trudnych momentach.