David Moyes był rozczarowany po porażce West Hamu z Brentford w niedzielne popołudnie. W przypadku Szkota, dziewięć zmian pokazało jednak, że skupił się na utrzymaniu w formie kluczowych zawodników na czwartkowy rewanż półfinału Ligi Konferencyjnej UEFA z AZ Alkmaar.
Pierwszy gol pozbawił nas wiatru w żaglach. Miałem trudności z tym, że żaden ze środkowych obrońców nie ustawił ich w pozycji do radzenia sobie z piłką. Udało nam się to trochę skorygować w drugiej połowie. Pracowaliśmy nad wieloma rzeczami, których nie zrealizowaliśmy. Przyglądaliśmy się temu przez ostatnie kilka dni, więc gracze byli w tym dobrze zorientowani i wiedzieli doskonale co mają robić – powiedział Moyes.
Szef Hammers po raz kolejny był wściekły z powodu roli odgrywanej przez VAR po tym, jak West Ham strzelił gola, którego anulowano przez dotknięcie piłki ręką. Menadżer, jak każdy obserwujący go kibic, był całkowicie zdezorientowany, gdy uznano, że Divin Mubama, zagrał piłkę w ten właśnie sposób celowo.
W drugiej połowie byliśmy lepsi, ale nadal życzyłbym sobie znacznie więcej od moich zawodników. Gdybyśmy odzyskali bramkę, bylibyśmy tam walcząc o remis, ale znowu decyzja VAR nie poszła po naszej myśli – zupełnie się z tym nie zgadzam. Jeśli nikt z nas nie zna zasad, ani ich interpretacji, można by pomyśleć, że VAR robi sobie co chce. Widzę, że jesteśmy w trakcie naprawdę złej passy decyzji, które nie idą na naszą korzyść.
Nie widzę już większego sensu rozmawiania z sędziami po meczu. Kiedyś to robiłem, ale po prostu to nie ma sensu.
Wprowadzenie dziewięciu zmian
Dokonałem tylu zmian ze względu na zmęczenie – mieliśmy trudne mecze z Man United i Alkmaar. Jeśli mam być szczery, to nie mogę cały czas grać tymi samymi zawodnikami, bo ich zniszczę fizycznie i psychicznie i przestaną grać dobrze. Nie są maszynami, potrzebują odpoczynku – dodał Moyes.
Jest kontuzja Micka Antonio – pokonywał mile w wielu meczach i bardzo nam pomagał. Dzisiaj go nie wstawiłem, bo to byłoby duże ryzyko, którego nie chciałem podejmować.
Trzy punkty przeciwko Manchesterowi United dały nam chwilę spokoju. Nie jesteśmy jeszcze całkowicie bezpieczni, ale to dało nam wytchnienie. Przejdziemy teraz do półfinału LKE, dzisiaj otrzepię się z tej porażki, jutro znów się za to wezmę i pojedziemy tam z nadzieją na awans do finału.