Menadżer The Hammers David Moyes w pełni rozumie frustrację panującą wśród kibiców, jednak wciąż jest zdania, że jego podopieczni poprawią swoją grę po przerwie na finały mistrzostw świata. 

W sobotę ekipa Młotów odnotowała już dziewiątą porażkę w bieżącym sezonie Premier League, dzięki czemu okupuje szesnaste miejsce w tabeli. Na London Stadium byliśmy świadkami już dobrze nam znanego scenariusza, kiedy to zawodnicy w bordowo-błękitnych strojach stwarzali sobie okazje do zdobycia gola, jednak w ostatecznym rozrachunku musieli uznać wyższość rywali.

Pomimo fatalnej postawy West Hamu, menadżer wciąż wierzy w swoich piłkarzy i uważa, że wrócą odmienieni po listopadowej pauzie w rozgrywkach.

Zagraliśmy odpowiednio dobrze, by wygrać, a i tak przegraliśmy.

Naszą piętą achillesową jest to, że gramy dobrze i stwarzamy zagrożenie, jednak nie potrafimy wykorzystać naszych szans i okazji na zdobycie gola. 

Pojawiają się braki w koncentracji, jak w zeszłym tygodniu. Jednak w poprzednim tygodniu graliśmy źle, a teraz było lepiej. Zrobiliśmy dziś wiele pozytywnych rzeczy na boisku, ale zawiedliśmy w kluczowych momentach zarówno w ofensywie jak i defensywie. 

Oczywiście, to boli, ponieważ nam zależy i chcieliśmy wygrać. 

Mamy niezłą ekipę, która dziś harowała w pocie czoła i zrobiła prawdopodobnie wszystko, co w jej mocy, by wygrać mecz. Powiedziałem to chłopcom w szatni. 

Powiedziałem im: „Wasze zaangażowanie i poświęcenie było wielkie. Podobało mi się to, ponieważ daliście z siebie sto procent”. Brakowało nam jednak tej jednej rzeczy, jaką było zdobycie bramek. 

W ostatnich kilku latach odnieśliśmy wielkie sukcesy. 

Dotarliśmy do półfinału Ligi Europy, wygraliśmy fazy grupowe w zeszłym i obecnym sezonie. Ostatnie dwa lata świetnie radziliśmy sobie w Premier League. Teraz wpadliśmy w dołek i musimy znaleźć sposób, żeby się z niego wydostać. 

Przez ostatnie dwa lata w West Hamie wydarzyło się wiele dobrego, Nie każdy kibic widział nasz zespół bijący się o najwyższe cele zbyt często, dlatego chcemy to powtórzyć. Bardzo nam na tym zależy, dlatego wszyscy jesteśmy tak sfrustrowani obecną sytuacją. 

Przez następne sześć tygodni będziemy ciężko pracować, by naprawić nasze błędy. Będziemy też odpoczywać, bo od tego jest przerwa. 

Spędzam w pracy niesamowicie wiele godzin i haruję w pocie czoła dla klubu. To samo będziemy robić podczas przerwy reprezentacyjnej.