David Moyes nie był zadowolony po przegranym meczu z Manchesterm City w Premier League, jednak był dumny ze sposobu, w jaki zaprezentował się jego zespół w sobotnim spotkaniu.

Strzeliliśmy wspaniałego gola, a przy kilku stałych fragmentach gry, byliśmy blisko trafień. Kurt zmusił bramkarza raz do naprawdę dobrej obrony, ale też nie wykorzystaliśmy wielu innych szans.

Edson i James byli świetni. Wykonali świetną robotę i niesamowicie dobrze rozpoczęli sezon. Być może będziemy musieli poczekać trochę więcej czasu, aż Dinos i Mo się zaaklimatyzują, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego, jak zaczęli.

Myślałem, że mamy szansę przeciwko Manchesterowi City – zajmujemy dobrą pozycję w lidze, ale mówimy o mistrzach najważniejszych europejskich rozgrywek i mistrzach Premier League, a naprawdę ciężko jest ich pokonać.

Przez długi czas myślałem, że cały czas jesteśmy w grze i nieustannie mamy szansę coś zrobić. Nawet przegrywając 2:1, nadal byliśmy w grze. Byłem zawiedziony drugim golem. Uważam, że był słaby, ale ogólnie jestem zadowolony z gry zawodników i tego, co próbowaliśmy zrobić. Chcieliśmy zobaczyć, czy uda nam się wprowadzić pewne zmiany, nastawić się pozytywnie i spróbować coś zmienić, ale prawdopodobnie nie zadziałało tak, jak byśmy sobie tego życzyli – powiedział Moyes.

Pierwsza połowa nie była dokładnie taka, jakiej oczekiwaliśmy

Wiedzieliśmy, że jeśli uda nam się zdobyć pierwszego gola, będzie to dla nas bardzo ważne. Rywale wykonali jednak to, co do nich należało i zrobili to naprawdę doskonale. Chciałbym, żebyśmy mieli więcej posiadania piłki i znaleźli sposób na szybsze odzyskiwanie jej, ale oni byli w tym aspekcie lepsi.

Edson Álvarez doznał kontuzji – dostał wcześniej żółtą kartkę

Trochę się martwiliśmy, ale Edson grał naprawdę dobrze, a kiedy go zdjęliśmy, prawdopodobnie sytuacja zespołu na boisku trochę się zmieniła. Ale próbowaliśmy też coś zmienić, aby sytuacja była bardziej pozytywna – chcieliśmy zyskać kilka dodatkowych szans, żeby być może zmierzyć się z nimi i pokonać ich – zakończył Moyes.