Nowy inwestor Daniel Kretinsky podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat obecnej i przyszłej kondycji West Hamu United na łamach brytyjskiego Evening Standard. 

Historyczna więź między West Hamem United a Republiką Czeską jest mocniejsza, niż mogłoby się to wydawać niektórym fanom futbolu. To połączenie zaczęło się w momencie podpisania przez klub legendarnego czeskiego bramkarza Ludka Miklosko w 1990 roku.

Od tamtego momentu kilku Czechów podążyło ścieżką przetartą przez Miklosko, włączając w to obecne trio – Tomasa Soucka, Vladimira Coufala i Alexa Krala. Ja jestem tym najświeższym dodatkiem.

Nasza inwestycja będzie miała pozytywny wpływ na strukturę finansową klubu, co początkowo umożliwi redukcję długoterminowych długów, a dzięki temu pozwoli na przekierowanie wypracowanych dochodów w kluczowe obszary. Mam też nadzieję, że nasza biznesowa bystrość oraz doświadczenie w świecie futbolu również będzie wartością dodaną dla West Hamu United.

Jesteśmy tu aby pomóc klubowi. Jednak muszę uprzedzić oczekiwania niektórych kibiców – to nie oznacza, że wydamy dużo na transfery w styczniu. Jestem pod wrażeniem pracy Davida Moyesa i jego drużyny. Udało im się poprawić wniki w dłuższej perspektywie czasowej. Właśnie taki rozwój, oparty na stopniowej ewolucji, w mojej opinii jest najzdrowszym sposobem na zbudowanie silnego klubu. Klubu opartego na solidnych fundamentach, z odpowiednim nastawieniem i kulturą.

Przemawia przeze mnie doświadczenie. Kilka lat temu chcieliśmy za wszelką cenę przyspieszyć rozwój Sparty Praga i niestety wyniki były rozczarowujące. Podnoszenie jakości zespołu jest świetne, zgadza się, jednak preferujemy stopniową drogę, która zachowuje i chroni etos klubu oraz jego wartości, takie jak jedność drużyny.

Sukces wymaga równych nakładów zarówno na akademię jak i pierwszą drużynę. Światowej sławy szkółka piłkarska West Hamu była kolejną atrakcją, która skłoniła mnie do inwestycji.

Praca z młodzieżą, a także z lokalną społecznością są integralną częścią dzisiejszego futbolu. Musimy użyć mocy naszego sportu z pożytkiem dla społeczeństwa. Możliwość wpłynięcia poprzez futbol na ludzi w gorszej lub trudnej sytuacji życiowej jest unikatowa. Naszym obowiązkiem jest wykorzystywać tą sposobność, dlatego nie mogę się doczekać, by zacząć robić dobre rzeczy w klubie.

Wyjątkowa siła piłki nożnej wynika nie tylko z jej uroku, ale także z przyjaznego otoczenia. Do gry w futbol nie potrzeba wiele, dlatego każdy może odnieść sukces. Pamiętam byłego gracza Sparty Praga, który nie posiadał porządnej pary butów i grał boso aż do liceum, a później odnosił sukcesy w Lidze Europy jak i na naszym krajowym podwórku.

Twoja narodowość oraz stan portfela nie liczą się na boisku. Tylko twoje umiejętności, charakter i etyka pracy. Każdy z odpowiednią determinacją może coś osiągnąć. Ta kluczowa zasada musi być chroniona. Właśnie dlatego piłka nożna może tak bardzo inspirować.

Należy przeciwstawiać się tworzeniu jakichkolwiek form barier i wkluczeń zarówno graczy jak i klubów. Sposób, w jaki angielska społeczność postawiła się próbom utworzenia Superligi był inspirujący. To pokazało, że najlepsza liga na świecie opiera się na zrozumieniu prawdziwej wartości futbolu.

Potężna baza kibiców West Hamu była jednym z powodów, dla których chciałem stać się częścią zespołu. Fani Młotów są jednymi z najbardziej oddanych i świadomych swojej historii na świecie. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu przenosiny na London Stadium były trudne, jednak atmosfera wciąż jest niesamowita. Miałem tą przyjemność kibicować z wysokości trybun w meczach z Leicester i Liverpoolem. To było wspaniałe przeżycie.

Od dziecka kibicowałem Sparcie Praga, a od 17 lat jestem tam prezesem. Kocham piłkę nożną i jestem fanem z głębi serca. Jestem podekscytowany, że mogę dołączyć do klubu w tak pozytywnym czasie. Pragnę podziękować wszystkim zaangażowanym, zwłaszcza Davidowi Goldowi, Davidowi Sulliwanowi, Trippowi Smithowi i Karren Brady za ich profesjonalizm podczas negocjacji.

Wreszcie, chciałbym podziękować kibicom West Hamu za bardzo ciepłe przyjęcie. To olbrzymi przywilej stać się częścią tak wielkiego klubu. Nie mogę się doczekać wspólnego czasu na London Stadium. Come On You Irons!