Jego debiut w pierwszym zespole trwał zaledwie cztery minuty, ale dla 19-letniego Dana Chestersa czwartkowa noc była nagrodą i wyróżnieniem za jego ciężką dotychczasową pracę. Ofensywny pomocnik otrzymał podarunek o którym marzył, odkąd jako ośmiolatek zaczął grać w Akademii Piłkarskiej.

Chesters, który jest bardziej przyzwyczajony do skromniejszej frekwencji na trybunach, został ciepło powitany przez kibiców. Nagle znalazł się w grze, którą kocha przed dziesiątkami tysięcy kibiców, podczas tak ważnej, europejskiej nocy.

Debiutem zdobył sympatię fanów West Hamu

To było idealne zakończenie dnia, którego nigdy nie zapomni – dnia, który rozpoczął się niespodziewaną wiadomością.

Zaniemówiłem – brak mi słów – rozpromienił się Chesters, przemawiając do West Ham TV. Trenowałem z U23 i dostałem SMS-a, żebym przyszedł do hotelu w Stratford.

Kiedy przeszliśmy do przewagi 3:0, pomyślałem: Mam szansę na wejście na boisko – a potem menedżer dał mi znak i jestem po prostu wdzięczny za tę okazję. David Moyes powiedział „po prostu spróbuj wywrzeć wpływ – i baw się dobrze”.

Szczerze mówiąc, zaraz jak wybiegłem na boisko, tłum poniósł mnie i dawał mi wiele pozytywnych emocji i motywacji. Byłem podekscytowany wejściem na murawę. 

Musiałem pokazać w czym jestem dobry, ale miałem tylko cztery minuty, więc po prostu próbowałem biegać i wykonywać swoją pracę dla zespołu.

Chciałbym podziękować całej mojej rodzinie za pomoc w dotarciu do tego miejsca. Mama i tata zawsze zabierali mnie na treningi – dziękuję mojej dziewczynie, bo bardzo się mną opiekuje. Jestem po prostu w siódmym niebie – brakuje mi słów.