Wychowanek Młotów Josh Cullen nie zamierza składać broni w walce o byt w Premier League.
Młody pomocnik po powrocie z wypożyczenia wywalczył miejsce w pierwszej drużynie. Zaimponował trenerowi między innymi świetnymi podaniami, boiskową inteligencją i zaangażowaniem w trzech kolejnych spotkaniach w FA Cup. Szczególnie godny pochwał jest jego występ w rewanżowym spotkaniu z Shrewsbury Town.
Z uwagi na miesiące wylanego potu na treningach piłkarz liczy na jeszcze więcej minut w Premier League.
-Dobrze jest wrócić. Oczywiście pobyt w Championship był dla mnie bardzo ważny, dzięki niemu zyskałem dużo doświadczenia. Ponadto cieszę się, że mogłem rozwijać się właśnie w Boltonie – jasno zaznaczył zawodnik.
-W tracie sezonu doszło do zmian w sztabie szkoleniowym, więc tym bardziej chciałem jak najszybciej pojawić się we wschodnim Londynie. Chciałem zaimponować nowemu trenerowi i wywalczyć miejsce w składzie. Mam nadzieję, że udowodniłem menedżerowi, że warto na mnie stawiać.
-Robiłem wszystko, co w mojej mocy, by nie spędzić reszty sezonu na ławce rezerwowych. Mam nadzieję, że zagwarantowałem sobie kilka minut więcej w ostatnich kolejkach.
W styczniu tego roku do klubu powrócił nie tylko Josh Cullen. Ściągnięto z wypożyczeń również Reece’a Oxforda i Reece’a Burke’a. Josh nie ukrywa, że słowa Moyesa bardzo go zaskoczyły. Szkot oznajmił bowiem, że widzi miejsce w składzie dla młodego Irlandczyka.
-Przeprowadziłem szereg rozmów z moimi bliskimi i doszedłem do wniosku, że pozostanie na Stadionie Olimpijskim będzie dla mnie najlepsze.
-Nigdy nie sądziłem, że uda mi się regularnie grać w pierwszym zespole. Liczę na to, że nadal będę mógł się dalej rozwijać pod bacznym okiem trenerów na Stadionie Olimpijskim.
Cullen wykorzystał swoją szansę. Gracz urodzony w Essex jest zdeterminowany, by wyrobić swoją własną markę w bordowo-błękitnym trykocie.
-Trenowanie z piłkarzami West Hamu jest zawsze dla mnie dużym wyzwaniem. Mam nadzieję, że udaję mi się zdrowo z nimi konkurować. Muszę być cierpliwy. Dalej robić to, co robię i być gotowy na każde wezwanie trenera – zakończył.