Aaron Cresswell wrócił do gry w sobotnim spotkaniu po ponad 2,5 miesiącach spowodowanych kontuzją kolana. Anglik zagrał bardzo dobre zawody i zaliczył asystę przy trafieniu Manu Lanziniego. Niestety w 75 minucie gry nasz defensor został ukarany czerwoną kartką.

 – Ten mecz to był dla mnie rollercoaster z wieloma wzlotami i upadkami. Jestem trochę rozczarowany, że zostałem wyrzucony z boiska, ale to było super uczucie wrócić do gry i pomóc chłopakom w zdobyciu trzech punktów, które są nam niezwykle potrzebne. Przyjechaliśmy tutaj, aby zdobyć trzy punkty i wykonaliśmy zadanie. – powiedział popularny Cressy

 – Wszyscy wiedzą, że mieliśmy słaby start sezonu i graliśmy dużo słabiej niż w poprzedniej kampanii, kiedy zajęliśmy siódme miejsce. Niestety w tym sezonie odnieśliśmy tylko jedno zwycięstwo w siedmiu meczach. Na szczęście w tym meczu udało nam się strzelić gola, którego zdobył Manu i to było wspaniałe uczucie, bo to trafienie było wypracowane tak jak na treningu. Dośrodkowałem piłkę, a Manu świetnie to trafił. – dodał 26-latek

 – Najważniejsze, że wróciłem do chłopaków i zdobyliśmy trzy punkty. To był mecz walki i broniliśmy świetnie w tym spotkaniu. Ostatnie 15 minut, w których nie grałem było dla mnie bardzo nerwowe, ale cieszę się, że wygraliśmy. 

Wychowanek Tranmere Rovers był bardzo zadowolony z gry w ataku Simone Zazy. Według Cresswella, Włoch był jednym z najlepszych zawodników Młotów na murawie.

 – Zaza zagrał genialnie w powietrzu. Jestem pewien, że zacznie grać jeszcze lepiej gdy tylko trafi do siatki. Mam nadzieję, że stanie się to wkrótce. Cieszę się z powrotu na boisko, ale smutno mi, że nie będę mógł zagrać za tydzień z Sunderlandem. Nic na to nie poradzę, ale jestem przekonany, że chłopaki sobie poradzą i wygramy w przyszłym tygodniu. – zakończył urodzony w Liverpoolu piłkarz