Craig Dawson jest zadowolony z końcowego rezultatu czwartkowej potyczki z Silkeborgiem. West Ham zwyciężył 3:2, zgarniając trzy cenne punkty, dzięki czemu przewodzi w tabeli grupy B Ligi Konferencji Europy.

Mecz z Silkeborgiem był bardzo emocjonujący. Gospodarze wyszli na prowadzenie w piątej minucie meczu po trafieniu Kaspra Kuska. Młoty otrząsnęły się i do końca pierwszej połowy zdobyły trzy bramki za sprawą Manuela Lanziniego, Gianluci Scamacci oraz Craiga Dawsona. W drugiej połowie podopieczni Davida Moyesa spuścili z tonu, przez co do odrabiania strat rzucili się piłkarze Silkeborga. Na piętnaście minut przed końcowym gwizdkiem Soren Tengstedt strzelił kontaktowego gola, co jak się później okazało, było trafieniem ustalającym wynik spotkania. Z takiego obrotu spraw zadowolony jest Craig Dawson.

– Sami utrudniliśmy sobie zadanie w końcówce spotkania. Nie zagraliśmy dobrze, ale liczą się trzy punkty. 

– Ciężko grało się na tej płycie boiska. Szło nam różnie, czasem lepiej, raz gorzej, ale ostatecznie zwyciężyliśmy.

W poprzedniej kampanii Dawson zdobył dwa gole na europejskich boiskach. W tym sezonie nie czekał ani chwili dłużej z powiększeniem swojego dorobku na kontynencie, wykorzystując dośrodkowanie Aarona Creswella. Doświadczony obrońca cieszył się również ze wsparcia, jakie okazali mu kibice The Hammers.

– Aaron posłał świetną piłkę. Dobrze było znowu strzelić gola. Uderzyłem nieczysto, ale liczy się! 

– Kibice byli dziś niesamowici, tak jak zawsze z resztą. Dobrze jest też wrócić do gry. Trochę mnie ominęło, więc powrót na boisko razem z chłopakami to świetna rzecz. 

– Zdobyliśmy kolejne doświadczenie w europejskich pucharach. Mamy nadzieję, że to zaowocuje w najbliższej przyszłości. Zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi.