James Collins był zawiedziony po utracie bramki w końcowej fazie meczu z Sunderlandem. Walijczyk zdobył drugą bramkę dla Młotów i wydawało się, że będzie to gol dający zwycięstwo, jednak Borini wyrównał stan rywalizacji w 90. minucie.
– Byliśmy zawiedzeni. Zawsze się tak czujemy, kiedy tracimy bramkę na tym etapie. Myślałem, że mamy wystarczająco dużo komfortu po zdobyciu drugiego gola, a gdy oni wyrównali, to poczułem się, jakbyśmy przegrali, ale punkt to punkt. – zaczął Ginger Pele.
– Zdobycie dwóch bramek na wyjeździe powinno wystarczyć do zwycięstwa. Nie broniliśmy tak dobrze, jak powinniśmy. Jesteśmy rozczarowani, że nie wracamy z trzema punktami. Musimy dobrze przetrenować ten tydzień i zostawić ten mecz za nami. Każdy punkt zdobyty poza domem jest dobry – powiedział obrońca.
– Zawsze miło jest zdobyć bramkę, ale wolałbym, żebyśmy wygrali 1:0 i ktoś inny zdobył bramkę, niż trafić do siatki w zremisowanym meczu. Gdybyśmy obronili wynik 2:1 to cieszyłbym się podwójnie.
– Mamy obecnie 37 punktów i spoglądamy w górę tabeli. Wiemy, że mamy wystarczającą dobrą ekipę, żeby wspiąć się wysoko w tabeli. Zamierzamy zostawić ten mecz za nami i ciężko pracować. Nie uważam, żebyśmy byli realnie zagrożeni spadkiem, dlatego patrzymy w górę tabeli, a nie w dół. Popełniłem prawdopodobnie najwięcej błędów ze wszystkich w szatni, ale jeśli się je popełnia, to trzeba wyciągnąć z tego wnioski i iść dalej – zakończył reprezentant Walii.