Ben Johnson w ostatnich tygodniach dostał dwie szanse od Davida Moyesa i pokazał, że sztab szkoleniowy może na niego liczyć. Młody Anglik mógł latem odejść z London Stadium, ale menedżer przekonał go do pozostania w klubie.

21-latek jest w ostatnim roku swojego kontraktu, ale klub ma możliwość przedłużenia jego umowy. Johnson w meczach z Rapidem Wiedeń i Manchesterem United pokazał jakość.

Po tym jak Vladimir Coufal i Ryan Fredericks borykali się z urazami, Johnson dostał szansę i wiedział, że to świetna okazja, aby pokazać Davidowi Moyesowi swoją przydatność do zespołu. Johnson rozpoczynał sezon jako trzeci wybór na prawej obronie i cierpliwie musiał czekać na swoją szansę. Teraz może czuć, że realnie ma szansę powalczyć o miejsce w pierwszym składzie.

Latem po Bena zgłosił się anonimowy klub z Premier League, ale Moyes zapewnił piłkarza, że będzie częścią jego planów, w najbliższej kampanii. Obecnie nie było żadnych rozmów na temat przedłużenia umowy, ale jeśli Johnson nadal będzie robił takie wrażenie to klub zdecyduje się aktywować klauzulę zapisaną w obecnym kontrakcie.

Obrońca jest już w takim wieku, że potrzebuje regularnej gry w pierwszym zespole, a fakt, że może występować na kilku pozycjach w defensywie, zwiększa jego szansę na grę u Davida Moyesa.

Jego głównymi atutami jest szybkość i podejmowanie decyzji. Dużo piłkarzowi dała gra na skrzydle, gdy był juniorem w akademii. Ma bardzo dobre dośrodkowanie i komfortowo czuje się z piłką przy nodze, co pokazał m.in. w sparingu przedsezonowym z Reading (3:0).

Johnson może występować na bokach obrony i zapewnia komfort wyboru sztabowi szkoleniowemu. Nie będzie łatwo wedrzeć się do wyjściowego składu, bo Aaron Cresswell i Vladimir Coufal w poprzednim sezonie byli jedną z najlepszych par bocznych obrońców w Premier League. Razem zaliczyli aż 15 asyst. Jeśli Ben chce wygryźć, któregoś z nich to musi jeszcze się poprawić i dawać jakieś liczby z przodu.

W starciu z Rapidem Wiedeń początkowo wydawało się, że sprokurował rzut karny, ale dzięki powtórkom arbiter odwołał jedenastkę i piłkarzowi się upiekło.

Johnson jest laureatem nagrody dla Młodego Młota Roku w zeszłym sezonie, rozgrywając 20 spotkań, we wszystkich rozgrywkach. Prawdopodobnie jego najlepszy występ w pierwszym zespole miał miejsce, w starciu z Sheffield United (3:0) w lutym 2021 roku. Gdy schodził z boiska w doliczonym czasie gry, otrzymał owację na stojąco od kolegów z drużyny.

Młodzieniec, który w swojej rodzinie ma dwóch byłych reprezentantów Anglii – Ledleya Kinga i Paula Parkera zadebiutował w pierwszym zespole Młotów w lutym 2019 roku, przeciwko Manchesterowi City. Zagrał tak dobrze, że wyłączył z gry jedną z gwiazd ligi – Riyada Mahreza. Po tym meczu został nagrodzony nowym długim kontraktem.

Johnson gra w West Hamie od siódmego roku życia i zaimponował już niejednokrotnie pracownikom klubu, swoją dojrzałością, atletyzmem i etyką pracy. Jego tata jest pośrednikiem w firmie BGC Partners, a mama pracuje w bankowości w Mitsubishi Corporation. Ben ma dwóch starszych braci – Matthew i Christophera.

Ci, którzy znają bliżej obrońcę West Hamu mówią, że jest bardzo cichy i co niedzielę chodzi z rodzicami do kościoła. Jego największym marzeniem od lat było przebicie się do pierwszego zespołu Młotów. Kiedy Ben miał osiem lat, wpadł na jednym z treningów na ówczesnego napastnika WHU, Freddiego Searsa i powiedział mu „Chcę być taki jak ty!”

Johnson ma na swoim koncie jedno trafienie w pierwszym zespole Młotów. Trafił do siatki w grudniu 2020 roku, w zremisowanym 2:2 starciu domowym z Brighton & Hove Albion.

Przyszłość młodego obrońcy nie jest jasna, ale wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach przedłuży umowę z Młotami i będzie dalej walczył o przebicie się do wyjściowego składu The Irons.