Andy Carroll w poniedziałkowy wieczór w 90 minucie gry zapewnił Młotom punkt w starciu ze Stoke City. Anglik po końcowym gwizdku był bardzo zadowolony z powrotu na murawę po długiej przerwie.

Graliśmy bardzo dobrze przez całe spotkanie. Crouch strzelił gola i to nas bardzo rozczarowało, ponieważ mieliśmy kilka okazji i kilka bramek nieuznanych. Zabraliśmy jednak dwa punkty Stoke i zdobyliśmy jeden punkt, więc koniec końców to dobry wynik. – mówi były snajper Liverpoolu i Preston North End

29-latek wszedł na boisku na ostatnie pięć minut i był to jego pierwszy występ od początku roku kiedy doznał złamania stopy w starciu z Tottenhamem. Powrót na murawę był bardzo udany, ponieważ Carroll kapitalnym uderzeniem zdobył gola.

Nie wiem czy to wyglądało imponująco! Po prostu piłka leciała w moim kierunku, a ja postanowiłem uderzyć lewą nogą z pierwszej piłki. Ułożyłem tylko stopę i piłka wpadła do bramki. Trenowałem tylko przez pięć dni z chłopakami, a wcześniej miałem zajęcia z fizjoterapeutom, więc to nie dużo.

Carroll w ostatniej akcji meczu mógł ponownie zostać bohaterem, ale po jego zagraniu piłki ręką sędzia nie uznał trafienia Chicharito.

Próbowałem przyjąć piłkę i potem ona uderzyła lekko w moją rękę. Byłem pchany z tyłu, ale sędzia puścił grę. Mógł przewać grę i wtedy należałby nam się rzut karny.

Przed Młotami teraz starcie na Emirates Stadium z Arsenalem w niedzielę. Do końca sezonu zostało pięć spotkań i jedno zwycięstwo może dać WHU utrzymanie w Premier League.

Zostało nam jeszcze pięć meczów i musimy je wygrać, ponieważ nie jesteśmy jeszcze bezpieczni. Z jednej strony to ciężkie mecze, ale my musimy pracować bardzo ciężko. – zakończył Big Man