Andy Carroll w poniedziałek zagrał swój pierwszy pełny mecz po dłuższej przerwie. Anglik został mocno poturbowany w starciu z Chelsea, ale jak sam mówi czuje się dobrze i będzie gotowy na Bournemouth.
– Mamy dobry zespół. Ciężko pracujemy i błędy nam się zdarzają. Niestety w ostatnim meczu doprowadziły do porażki. Graliśmy dobrze i mieliśmy kilka szans. Piłka co rusz lądowała w polu karnym, ale nie dochodziła do nas. Niestety Chelsea wykorzystała nasze błędy, ale my nie poddaliśmy się i walczyliśmy do końca. Dzięki temu zdobyliśmy gola. – wyznał nasz numer 9
Wychowanek Newcastle United opowiedział również o sytuacji w której doznał urazu głowy i musiał być opatrywany przez fizjoterapeutów.
– Piłka została wrzucona w pole karne i myślałem, że Victor Moses jest z tyłu. Jednak on wyskoczył znikąd i trafiłem w jego tył głowy. To nic poważnego, po prostu trochę bolesny uraz. Czuję się dobrze. Byłem oczywiście zmęczony po meczu, bo trenowałem tylko trzy czy cztery razy przed tym pojedynkiem. Jednak cieszę się, że zagrałem 90 minut. Moja pachwina ma się dobrze! – zakończył entuzjastycznie Andy