Wiceprezes West Hamu United Karren Brady postanowiła przerwać milczenie w sprawie zwolnienia Slavena Bilicia z posady menadżera Młotów. W swojej kolumnie w poczytnym The Sun postanowiła wypowiedzieć się na ten temat.

Kiedy powiedzieliśmy Slavenowi Biliciowi, że nie chcemy, aby dłużej pełnił funkcję menadżera West Hamu United było jasne, że nie będzie się sprzeciwiał naszej decyzji. 

Nikt nie lubi nikogo zwalniać. To nie jest łatwe, a zwłaszcza w momencie, kiedy zwalnia się osobę, którą się lubi. Nie sprawiło mi to żadnej radości – ale czasami nie ma innej możliwości. Każdy w zarządzie cieszył się dobrymi relacjami ze Slavenem i wspierał go tak, jak tylko mógł. 

Wydaliśmy niemal 100 milionów funtów na piłkarzy, których sobie życzył. Żaden klub z poza Top6 nie wydał więcej. 

Każdą jego zachciankę dotyczącą lokalizacji treningów przedsezonowych, każdą przerwę zimową, każde zatrudnienie w sztabie szkoleniowym, zmianę gruntów treningowych… chcieliśmy spełnić wszystkie jego życzenia. W zamian mogliśmy pracować z człowiekiem, który zawsze był wobec nas szczery i niesamowicie lojalny wobec klubu. Zwolnienie tak wspaniałego człowieka było jedną z najcięższych decyzji, jaką nasz zarząd podjął w swojej 25-letniej historii pracy w futbolu. 

Myślę, że zdecydowana większość fanów popiera naszą decyzję. Kibice, podobnie jak my, szanują 47-letniego Chorwata, pomimo tego, że zarządzał mocnym składem i pozostawił go w strefie spadkowej. Oczekiwania na London Stadium są zdecydowanie wyższe. Wydaliśmy 45 milionów funtów na wzmocnienie obrony oraz linii ataku. Nic z tego nie wypaliło. 

Straciliśmy bardzo dużo goli, przez co mamy najgorszy bilans w lidze. Równie słabo radzimy sobie w ofensywie. 

Obarczanie winą przenosiny na London Stadium jest szukaniem wymówki. Kibice są głośni jak nigdy, a widok dmuchanych baniek mydlanych jest wielce pokrzepiający.