Menadżer Młotów Slaven Bilić przyznał, że był bardzo zawiedziony końcowym rezultatem w meczu przeciwko Wisienkom. West Ham United przegrał z Bournemouth 2:3.
Chorwat w pomeczowym wywiadzie przyznał, że jego zespół po doprowadzeniu do remisu 2:2 tuż przed końcem meczu powinien walczyć o utrzymanie tego rezultatu do końca spotkania.
– Po końcowym gwizdku czułem, że powinniśmy zdobyć jakieś punkty, ale Bournemouth grało dzisiaj dobrze. Pokazali swoją agresję oraz spudłowali w rzutach karnych. Graliśmy dobrze, gdy zdobywaliśmy pierwszą bramkę, mieliśmy też kilka dobrych okazji, żeby podwyższyć prowadzenie, zważywszy na to, że przeciwnicy byli zszokowani pudłem przy rzucie karnym – zaczął Bilić.
– Po tym, jak przeciwnicy wyszli na prowadzenie, graliśmy bardzo dobrze, do momentu strzelenia wyrównującego gola. Ciężko było w tej sytuacji stracić gola. Po wyrównaniu nie powinniśmy tracić bramki. Byliśmy tym faktem rozczarowani.
– Chcieliśmy wygrać ten mecz, ale atakowaliśmy zbyt dużą liczbą piłkarzy. Byliśmy bardzo otwarci, straciliśmy piłkę i naraziliśmy się na bardzo dobrą kontrę w ich wykonaniu. Darren świetnie obronił strzał, ale przy dobitce nie miał już szans – przyznał.
– Jesteśmy zawiedzeni, ponieważ mieliśmy bardzo dużo dogodnych sytuacji. Podsumowując – zdobyliśmy dwa gole na wyjeździe i powinniśmy wywieźć jakieś punkty. Byliśmy w dobrej formie, nieźle się prezentowaliśmy i pokazaliśmy swoją jakość. To my naciskaliśmy na nich, ale oni świetnie wychodzili z kontratakami. Jeśli remisujesz mecz, to przeciwnik nie może zdobyć bramki, zwłaszcza przez kontratak – powiedział Slav.
Po meczu wiele osób wskazywało na kontrowersje związane z decyzjami sędziowskimi. Na konferencji prasowej Slaven Bilić został zapytany o drugiego gola dla Bournemouth, kiedy to Benik Afobe pomógł sobie ręką w sytuacji podbramkowej.
– Po drugim golu dla Wisienek gracze domagali się odgwizdania zagrania ręką, ale mówiąc szczerze, to był prawidłowo zdobyty gol. Z ławki rezerwowych nie widziałem całego zajścia, ale widziałem powtórki. Dla mnie nie było tam zagrania ręką – zakończył Chorwat.