Slaven Bilić na konferencji prasowej po zremisowanym 2:2 meczu z Sunderlandem powiedział, że wynik był sprawiedliwy. Młoty dwukrotnie wychodziły na prowadzenie, jednak utrata gola w końcowej fazie meczu rozsierdziła naszego menadżera.
– Byliśmy zawiedzeni, ponieważ dwukrotnie wychodziliśmy na prowadzenie. Zawsze, gdy strzelaliśmy, to przejmowaliśmy kontrolę nad meczem i prezentowaliśmy dobry futbol – zaczął Chorwat.
– Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, a jeśli tracisz bramki w taki dziwny sposób, to jesteś zawiedziony. Dzisiejszy wynik był sprawiedliwy. Byłoby wspaniale, gdybyśmy zdobyli trzy oczka, jednak jeden punkt na tym etapie sezonu może okazać się bardzo, bardzo ważny dla nas – powiedział.
– To była ładna bramka Boriniego i OK, oczekiwałem, że moi gracze wybiją piłkę, ale nasz bramkarz był źle ustawiony, upuścił piłkę i nie mógł już tego naprawić. Nikogo nie wskazujemy palcem. Wygrywamy, przegrywamy, strzelamy i tracimy bramki jako zespół. Wszystko robimy jako drużyna – ocenił.
Punkt w meczu z Sunderlandem był 37 zdobytym w bieżącym sezonie. Slaven Bilić już skupia się na następnym domowym meczu z Evertonem i liczy, że Młotom uda dobić do granicy 40 punktów gwarantujących utrzymanie.
– Próbowaliśmy wygrać sobotni mecz. Zdobyliśmy jeden punkt, więc mamy szansę w następnym meczu zdobyć magiczną liczbę 40 punktów. Kiedy strzeliliśmy pierwszą bramkę, zaczęliśmy grać trochę nerwowo, ale później prezentowaliśmy się lepiej, jednak po strzeleniu drugiego gola znów zaczęliśmy się wyłącznie bronić. Nie postawiliśmy kropki nad i, a oni ruszyli do ataku i zaczęli grać ryzykowny futbol, gdyż nie mieli już nic do stracenia. Oczywiście kiedy tak się dzieje oczekujesz, że będziesz się dobrze bronił. Oni zostawiali dużo miejsca za sobą, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać – zakończył.