Szkoleniowiec West Hamu Slaven Bilić cieszy się z trwającej obecnie przerwy, w czasie której może naładować akumulatory i odpocząć od ligowych zmagań. Zwieńczeniem blisko dziesięciomiesięcznego, pełnego emocji i zwrotów akcji sezonu był wygrany pojedynek z Burnley.
Zanim Chorwat uda się na zasłużony odpoczynek, najpierw zostanie poddany operacji biodra. Mimo długotrwałych problemów zdrowotnych Trener The Hammers nie zamierza rozstawać się z telefonem – szkoleniowiec liczy na kilka poważnych transferów tego lata.
Slaven w wywiadzie dla West Ham TV powiedział, czego oczekuje od nowych zawodników, zdradził nam jak spędza wakacje i wytłumaczył, w jaki sposób nowy rozgrywający pomoże w rozwoju Manuela Lanziniego…
Slaven, przybliżysz nam swoje plany na lato?
– Najpierw muszę przejść operację tutaj, w Londynie. Później wracam jak najszybciej do Chorwacji, gdzie spędzę trochę czasu z rodziną. W zasadzie cały czas będę chodził o kulach, ale i tak nie mogę się doczekać!
Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jaki prowadzisz tryb życia. Nie widujesz przecież rodziny tak często, jak osoby w „zwykłych” pracach.
–Co jest „zwyczajną” robotą w dzisiejszych czasach? Przeciętni pracownicy w Londynie również wracają późno do domu i mają mało czasu dla rodziny. No dobra nie mam wolnych weekendów! – ale takie jest moje zadanie.
Zabierasz telefon do Chorwacji? Liczymy na stały kontakt z właścicielami!
-Jasne! O transferach rozmawiamy od dłuższego czasu. Wiemy, co musimy wzmocnić. Mamy listę zawodników, ale nie będzie łatwo ich sprowadzić. Jak na razie wszystko wygląda dobrze.
Spokojnie, nie przemaglujemy Cię za bardzo. Opisz nam tylko, jaki typ zawodnika cię interesuje – jakieś cechy, umiejętności.
-Musimy sprowadzić klasowych graczy. Czasem sprowadzamy piłkarzy z myślą o przyszłości, czasem zawodników na ławkę – zawsze o wysokiej klasie. To wszystko zależy od pozycji. Zazwyczaj musi to być zawodnik szybki, fizyczny i wytrzymały. Jeżeli chodzi o środek pola, przydałby się gracz obdarzony dobrą techniką. W zeszłym roku mieliśmy jeszcze Payeta – to była świetna kombinacja. Potrzebujemy nowej gwiazdy, dzięki temu cały zespół czerpałby korzyści, Manu w szczególności – być może nauczyłby się od niego czegoś jeszcze.