Slaven Bilić uważa, że zatrzymanie Romelu Lukaku będzie kluczowym elementem w walce o punkty przeciwko Evertonowi w najbliższą sobotę. Chorwat uważa, że Belg jest na chwilę obecną jednym z najlepszych napastników w Europie.
Czarnoskóry reprezentant Belgii ma świetne statystyki w meczach przeciwko Młotom. W ostatnich dziewięciu meczach zawsze wpisywał się na listę strzelców.
– To zadanie dla naszych obrońców, żeby zatrzymać Lukaku, ale nie tylko obrońcy będą z nim walczyć. Ostatnio dobrze się prezentowaliśmy przeciwko nim, ale on i tak zdobywał gole. To indywidualista i może zadać nam krzywdę. Wszystko rozbija się o jego pomocników. Im więcej pomocników zneutralizujesz, tym mniej krzywdy ci zada – ocenił Slaven.
– Zawsze staramy się wypchnąć go z pozycji, na których jest naprawdę dobry. Musimy odciąć go od podań, a później podwoić. On jak na swój wiek jest bardzo regularny. Ludzie zapominają ile on ma lat, ponieważ jest pod lupą już dłuższy czas. Od czasu wypożyczenia do Evertonu wciąż strzela gole. Staje się coraz lepszy, dlatego nie dziwi mnie zainteresowanie jego osobą przez silniejsze kluby.
Lukaku w Premier League radzi sobie doskonale. Zdobył 81 goli w nieco poniżej 200 oficjalnych meczach. Nasz menadżer uważa, że nawet pomijając dokonania Belga Everton zrobił duży postęp.
– Everton wykonał świetną robotę zatrzymując go w zespole. Pokazali tym ruchem jak wielkim klubem są i jak bardzo są ambitni. Oceniam go bardzo, bardzo wysoko i w mojej ocenie jest jednym z najlepszych napastników nie tylko w Premier League ale też w Europie – powiedział były selekcjoner Reprezentacji Chorwacji.
– Czasami sprzedaż swojego zawodnika nie oznacza braku ambicji. OK, oni sprzedali Johna Stones’a, ale za pieniądze z tego transferu sprowadzili do siebie Yannicka Bolasie, Idrissa Gueye oraz Ashley’a Williamsa. To nie znaczy, że są mało ambitni.
Obecnie The Toffees zajmują siódmą pozycję w lidze, a Ronald Koeman zdążył odcisnąć swoje piętno na zespole. Bilić twierdzi, że nie tylko Lukaku będzie groźny w sobotę.
– Oni są bardzo pewni siebie, szczególnie u siebie, gdzie pobili swój rekord zwycięstw. Za czasów Roberto Martineza byli groźni w ofensywie, ale zdarzały im się błędy w formacji defensywnej, nie tylko indywidualnie, ale też jako drużyna. Nadal wiedzą, jak atakować, ale są dużo solidniejsi w obronie i pomocy – powiedział Bilić.