W ostatnim czasie Michail Antonio często udziela się w różnego rodzaju audycjach i podcastów, a także wspiera liczne akcje społeczne. Jamajczyk będąc w programie radiowym przy współpracy z CALM (Campaign Against Living Miserably) opowiedział o swoich problemach ze zdrowiem psychicznym, oraz o tym, co mu pomogło je przezwyciężyć.

Michail Antonio stał się w ostatnich latach prawdziwym talizmanem WHU, a David Moyes przez długi czas nie wyobrażał sobie bez niego pierwszego składu. Nie zawsze jednak Antonio miał aż tak mocną pozycję w zespole. To właśnie z okresu przed przyjściem Moyesa pochodzi historia problemów napastnika.

„(W jednym z sezonów) Wyszedłem od pierwszej minuty w pierwszej kolejce, a w drugiej nie było mnie już nawet na ławce. Potem znowu zacząłem od początku, by w następnym meczu wrócić na trybuny. Potrafiłem w jednym meczu wejść i zagrać drugą połowę, by w kolejnym dostać „wędkę” po 45 minutach. Zaczęło się to notorycznie powtarzać. Nawet jeżeli grałem dobrze, to szybko wracałem na ławkę. Nie ważne co zrobiłem, zawsze kończyło się tak samo. Czułem się bezsilny. Nic nie mogłem zrobić.”

„Jestem typem zawodnika, który jeżeli gra dobrze, to chce grać jak najwięcej – bo spełniam zadania jakie mi powierzono. Jeżeli tego nie robię, to doskonale to rozumiem; poczekam na swoją okazję na ławce rezerwowych. Ale takie nieustanne przerzucanie mnie między podstawowym składem a ławką nie było dla mnie normalne.”

„W końcu pewnego dnia położyłem się na łóżku i nagle łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Chcę sobie radzić ze swoimi problemami i nie lubię okazywać słabości, ale wtedy coś we mnie pękło. Moja żona spytała mnie, czy wszystko w porządku. Odruchowo odpowiedziałem, że tak.

– Na pewno coś się stało – powiedziała – przecież teraz płaczesz.

Wtedy wypaliłem:

– Nie wiem czy ja w ogóle chcę jeszcze grać w piłkę. Zastanawiam się czy nie zakończyć kariery

Wiedziałem bowiem, że West Ham nie będzie chciał mnie nigdzie sprzedać. Sytuacja wydawała się mi być bez wyjścia.”

Michail Antonio z żoną

Michail Antonio z żoną

„Generalnie jestem pozytywną osobą, i jeżeli widzę coś co sprawia mi przykrość, to chcę to zmienić. Szukam wtedy szczęścia w czymś innym. Czymś, co pomoże mi poczuć choć trochę lepiej. Życie jest krótkie. Nie warto zajmować się czymś, co cię dołuje.”

„Udało mi się załagodzić sytuację po rozmowach z żoną i bratem na tyle, że nadal byłem w stanie trenować. Prawdziwą różnicę poczułem dopiero wtedy, gdy udało mi się wywalczyć pozycję w składzie”

„Stało się to swego rodzaju normą w piłkarskim świecie – jeżeli grasz dobrze, to grasz regularnie. Gdy sytuacja z moimi występami się uspokoiła, to ja także się uspokoiłem. Piłka wciągnęła mnie w depresję, ale to ona także mnie z niej wyciągnęła.”