Manchester City chce zarobić co najmniej 25 milionów funtów na nigeryjskim napastniku – Kelechim Iheanacho.
Mimo wszystko sprowadzenie wychowanka City zdaje się być lepszym ruchem, niż kupno wciąż niepewnego swojej pozycji napastnika Chelsea Michy’ego Batshuayiego.
Iheanacho złożył podpis pod swoją umową niespełna rok temu, co stawia The Citizens w bardzo komfortowej sytuacji. Obywatele mogą bowiem zażądać znacznie więcej, niż wskazywałaby na to jego rynkowa wartość.
20-latek jest związany z klubem do 2020 roku, ale nie ma wątpliwości, że Manchester byłby w stanie sprzedać jednego ze swoich napastników już teraz. Obywatele zamierzają wydać tego lata 300 milionów funtów. Iheanacho nie jest zawodnikiem, którego nie da się zastąpić, tym bardziej gdy ma się całą gamę dostępnych talentów na rynku.
Młoty są skupione na poważnych rozmowach z włodarzami City, przy czym cały czas monitorują sytuację Batshuayiego, a co za tym idzie Diego Costy. West Ham z pewnością wróci do tematu Belga, gdy tylko sytuacja na Stamford Bridge stanie się klarowniejsza.