Aaron Cresswell powiedział, że to wprowadzenie Declana Rice’a zrobiło ogromną różnicę w sobotnim spotkaniu czwartej rundy Emirates FA Cup w Kidderminster Harriers. Lewy obrońca także wszedł jako rezerwowy w drugiej połowie i asystował Bowenowi przy zwycięskim trafieniu dziesięć sekund przed końcem dogrywki.
To była ciężka praca
Nie zacząłem gry, więc obserwowałem nas z boku i nie ma wymówek. Kidderminster był czasami genialny w sposobie w jaki grali. Oczywiście bardzo nam utrudnili grę, ponieważ boisko było naprawdę trudne, ale spodziewaliśmy się tego przed meczem. Na szczęście w ostatniej minucie udało nam się wrócić do walki i wygrać dogrywkę.
To było oczywiście frustrujące, że tak długo trwało, ale musimy też szanować Kidderminster
Są pełnoetatowymi profesjonalistami i sami w sobie są dobrymi graczami. Sami wiemy, jak dobrzy gracze mogą być w niższych ligach.
Są na szóstym poziomie i wydawać by się mogło, że powinniśmy pokonać ich sześć do zera, ale futbol tak nie działa. Szanowaliśmy ich, a sposób w jaki grali sprawiał, że było to trudne zadanie. Nie ma znaczenia, czy jesteś najlepszym zespołem na świecie, kiedy przyjeżdżasz w takie miejsca.
To było trudne boisko na trudnym stadionie, a ich fani byli naprawdę doskonale przygotowani – był to rodzaj ich finału Pucharu i pełne uznanie dla nich. Byli wspaniali w sposobie w jaki grali. To dla nich bolesne, ale cóż… chcieliśmy być w następnej rundzie.
West Ham przegrałby tę grę kilka lat temu, ale teraz tego nie zrobiliśmy – wygraliśmy
Trudno było obronić się przed niektórymi elementami z ich gry – długimi piłkami, wiatrem, boiskiem – mimo trudów, myślę że chłopcy poradzili sobie dobrze. Mogliśmy być lepsi, wiemy o tym, ale najważniejsze jest zebranie pozytywów i to, że jesteśmy w następnej rundzie.
Gol Deca – nikt inny na boisku nie mógł tego strzelić
Dlatego Declan zajmuje tak wysoką pozycję i jest najlepszym graczem. Wprowadziliśmy go na boisko i to zmieniło grę na naszą korzyść i rozpoczęliśmy walkę w dogrywce. Po prostu czułem, że czasami wjeżdżaliśmy w świetne obszary i nie stwarzaliśmy wystarczająco dużo tych szans, ale udało mi się podać idealnie, a Jarrod wbił genialnie piłkę. Po prostu kontynuowałem swój bieg – pamiętam, że spojrzałem w górę na zegar na drugim końcu i została mi tylko minuta, więc pomyślałem: „Dlaczego nie kontynuować mojego biegu?”. Wiedziałem, że nie ma VARu, więc mogłem od razu świętować.
Wreszcie wracamy do akcji we wtorek wieczorem – zagramy na londyńskim stadionie z Watford w Premier League – będziemy musieli grać znacznie lepiej
Szef ma rację – niektóre akcje w grze nie były wystarczająco dobre z naszej strony, ale od razu po powrocie do Londynu wracamy do pracy i przygotowujemy się na wtorkowy wieczór przeciwko Watford.