Kiedy myślimy o piłce nożnej i jej dynamice, jedno jest pewne: nawet najwięksi gracze mogą mieć trudności z odnalezieniem formy. W przypadku duetu piłkarzy West Hamu United — Lucasa Paquety oraz Alphonse’a Areoli — ta tendencja stała się niepokojąca w obecnym sezonie. Julen Lopetegui stoi przed trudnym wyborem – czy pożegnać się z niezadowalającym duetem, czy dać im jeszcze jedną szansę?

Zarówno Paqueta, jak i Areola, nie tylko mają za sobą trudny początek sezonu, ale również zdają się stawać na drodze do rozwoju zespołu. Lucas Paqueta miał być istotnym ogniwem, które ożywi grę ofensywną drużyny. Niestety, jego forma pozostawia wiele do życzenia. Statystyki pokazują, że Brazylijczyk rzadziej decyduje się na kluczowe podania i walkę o piłkę, co sprawia, że jego wpływ na grę jest marginalny.

Choć bramkarze są często na czele listy odpowiedzialności, Areola rzeczywiście popełnił kilka kluczowych błędów, które kosztowały zespół ważne punkty i rozstrajały emocjonalnie. Można więc stwierdzić, że Francuz nie spełnia na tą chwilę oczekiwań szkoleniowca. Jak podaje serwis Hammers News:

„…golkiper może wkrótce odczuć gniew Julena Lopeteguiego”.

Pozycja bramkarza jest najbardziej osamotniona, ponieważ jest ostatnią linią obrony, ale nie wybacza błędów. Schody dla Hiszpana stają się coraz wyższe i coraz bardziej strome zwłaszcza, że drużyna ma przed sobą trudny kalendarz meczów.

Trener, który przybył do klubu z wielkimi ambicjami i wizją przekształcenia West Hamu w pewniaka na europejskiej scenie, znajduje się pod ogromną presją – musi działać, porzucając sentymenty!

Po letnim oknie transferowym, w którym przybyło dziewięciu nowych zawodników, zasoby w zespole wydają się obiecujące. Jednak wielu z tych graczy potrzebuje czasu na aklimatyzację, co stawia szkoleniowca w trudnej sytuacji. Jego doświadczeni i wydawać by się mogło pewni piłkarze – w tym Paqueta i Areola, zawiedli dotychczasowe oczekiwania, co z pewnością wpłynie na decyzje trenera.

Niepewność na boisku wymaga radykalnych rozwiązań, a Lopetegui, jak donosi serwis Give Me Sport, rozważa odejście od dotychczasowego schematu i może postawić na innych zawodników w meczu z Manchesterem United. Jest to sytuacja, która może przynieść zarówno korzyści, jak i ryzyko. Wprowadzenie nowych zawodników wniesie świeżość i energię, natomiast posadzenie Paquety oraz Areoli na ławce rezerwowych byłoby odważnym posunięciem i mogłoby zmusić ich do analizy własnej postawy.

Alphonse Areola potrzebował więcej czasu, niż być może powinien, by zastąpić Polaka, biorąc pod uwagę, że jest zwycięzcą Ligue 1, La Liga i Pucharu Świata. Jednak nikt nie wspomina o tym, że przy tych tytułach jest niemałe zastrzeżenie… /BBC/

„Areola nie był bramkarzem numer jeden w żadnej z triumfujących drużyn”

Forma i błędy, które ostatnio coraz częściej obserwujemy u Areoli, wydają się podsumowywać, gdzie West Ham jest w tej chwili. Byłoby nieszczere powiedzieć, że jest złym bramkarzem, ale jego najlepsze momenty wydają się już być za nim.

To bramkarz, który, albo jest w szczycie formy, albo ma ogromne trudności. Rzadko jest „po środku”. Fabiański ma większe doświadczenie, wielu wypomina mu wiek, jednak pozycja bramkarska nie jest pozycją, którą ogranicza data urodzenia. Oczywiste jest, że też zdarzają mu się błędy, jednak „internetowi krytycy” zawsze dla Polaka mają minimum wyrozumiałości i wypominają najmniejsze potknięcie, które nawet jeśli Areola powieli…nikt tego nie zauważa. [Give Me Sport]

…Fabiański w bramce jest stabilniejszy i zachowuje spokój, a to w tej chwili dla mentalności drużyny może być kluczowe. Areola po popełnionym błędzie staje się nerwowy, traci koncentrację i można wyczekiwać, czy zachowa czujność do końca meczu. Polak „odcina” się od straconego gola i broni zresetowany i skupiony. 

Jaka będzie więc przyszłość Areoli i Paquety w West Hamie? Obydwaj gracze mogą czuć, że wisi na włosku

Brazylijczyk był już kilkakrotnie pomijany w składzie, a absencja w meczu z Manchesterem oznaczałaby, że Lopetegui jest gotów iść na całość dla dobra drużyny. Areola jak na bramkarza numer jeden, zbyt często w meczach ma indywidualne problemy z formą. Zmiana wyszłaby wszystkim na plus.

Jeśli Lopetegui zdecyduje się na radykalne ruchy, może to podnieść morale reszty drużyny – inni zawodnicy będą mieli okazję pokazać, że zasługują na miejsce w wyjściowym składzie. Powtarzanie tych samych błędów bez usuwania problemów to definicja szaleństwa, co Lopetegui doskonale rozumie.