Były etatowy reprezentant Anglii Kalvin Phillips w najbliższą sobotę ponownie wystąpi na London Stadium, jednak tym razem w barwach Ipswich Town. Środkowy pomocnik postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami na temat pobytu we Wschodnim Londynie na łamach piłkarskiego podkastu „My Mate’s a Footballer”, prowadzonego przez Patricka Bamforda i Joe Wilkinsona.
Kalvin Phillips swojego czasu uchodził za topowego środkowego pomocnika. W czasach gry dla Leeds United prezentował się na tyle dobrze, że zapracował na transfer do Manchesteru City. Jego solidna postawa nie umknęła również selekcjonerowi reprezentacji Anglii, który łącznie 31-krotnie desygnował go do gry. Transfer do The Citizens był jednak punktem zwrotnym w karierze mierzącego 179 cm zawodnika. W drużynie Obywateli odgrywał marginalną rolę i nie potrafił na stałe przebić się do pierwszego składu. Wówczas z pomocą postanowił przybyć ówczesny trener West Hamu – David Moyes, który zaproponował piłkarzowi wypożyczenie.
Kalvin Phillips we wschodnim Londynie spędził sześć miesięcy, których – delikatnie rzecz ujmując – nie można zaliczyć do udanych. Urodzony w Leeds gracz prezentował się fatalnie i ospale, a jego błędy kosztowały The Hammers utratę kilku bramek. W niczym nie przypominał on zawodnika występującego uprzednio w barwach Pawi. Jego bilans w bordowo-błękitnych barwach zamknął się w 320 minutach osiągniętych w dziesięciu spotkaniach. Na głowę 28-latka spadła zasłużona fala krytyki ze strony kibiców The Hammers. Został on nawet zaliczony w poczet jednych z najgorszych transferów w historii klubu.
Teraz Kalvin Phillips powraca na London Stadium, tym razem w barwach Ipswich Town. W rozmowie z Patrickiem Bamfordem i Joe Wilkinsonem postanowił podzielić się swoimi wspomnieniami z pobytu na London Stadium.
– Kiedy przechodziłem do Ipswich to podjąłem decyzję, że chcę grać mój futbol. Nie bez presji, ale z mniejszym stresem i mniejszą ilością oczu śledzących każdy mój ruch.
– Kiedy przechodziłem do West Hamu to czułem, że wszyscy mnie skrupulatnie obserwują, bo to było moje pierwsze wypożyczenie z Manchesteru City. Oczywiście nie wyszło najlepiej, a na mnie spadła niezasłużona krytyka. Czasami jesteś w stanie sobie z tym poradzić, a czasami może to pójść w zupełnie inną stronę i trudno się po czymś takim podnieść.
– Podoba mi się w Ipswich. To piękne miejsce. Rozmawiałem z trenerem McKenną wielokrotnie i czułem, że chce mnie w swoim zespole.
– Dzięki jakościowej rozmowie z moim trenerem doszedłem do wniosku, że to jest coś, czego mi brakowało w poprzednich okienkach transferowych. Oczywiście, City to City i w każdej sytuacji bym tam dołączył. Potem poszedłem do West Hamu. David Moyes to przemiły facet. Dużo ze sobą rozmawialiśmy, ale bliżej końca mojego pobytu w klubie. Szkoda, że nie rozmawiałem z nim od początku i od razu nie sygnalizowałem jak się czuję.
– W Ipswich czuję się potrzebny, co daje mi duży komfort psychiczny.
West Ham United podejmie Ipswich Town na London Stadium w ramach rozgrywek Premier League już w najbliższą sobotę, 5 października o godzinie 16 czasu polskiego.