Julen Lopetegui zdecydował się wystawić zespół, któremu od pierwszej minuty ewidentnie brakowało kreatywności. Ta decyzja budzi wiele wątpliwości i trudno ją uzasadnić.

Paquetá mógł być nieobecny z powodów zdrowotnych (drobny uraz) lub późnego powrotu z Brazylii, a Soler nie był jeszcze w pełni gotowy do gry od pierwszej minuty. Jednak z możliwością użycia Crysencio Summerville’a, który potrafi wnieść dynamikę i świeżość, pytanie o trzech defensywnie nastawionych pomocników na ławce staje się jeszcze bardziej istotne.

Takie podejście do składu ogranicza ofensywne możliwości drużyny, co może mieć negatywny wpływ na wyniki. Wszyscy czekamy na więcej odwagi w doborze zawodników.

Dynamika ostatecznie zawiodła. West Ham ledwo wykreował jedną szansę na całą połowę i ani raz nie znalazł żadnego ze swoich pomocników po drugiej stronie boiska, gdy był w posiadaniu piłki. Tomas Souček był rzadko zaangażowany, a brak kreatywności zespołu oznaczał, że jedynym razem, kiedy można było mieć jakieś nadzieje, były momenty, gdy Max Kilman i Mohammed Kudus przemierzali indywidualnie boisko w stronę bramki rywala.

Raul Jimenez ostatecznie „ukarał” West Ham za taką grę, prostym wykończeniem z bliskiej odległości. Szansa została stworzona z tego, że pomocnik West Ham został ominięty jednym prostym podaniem, a Dinos Mavropanos nie zamknął wystarczająco szybko Emile Smith-Rowe’a. Wszystko, co były pomocnik Arsenalu musiał zrobić, to przekazać piłkę Jimenezowi, który pokonał Maxa Kilmana w polu karnym.

Crysencio Summerville i Lucas Paquetá pojawili się na boisku, zastępując Michaila Antonio i Tomasa Součka. Zmiana stylu gry była niemal natychmiastowa. Jednak to dwóch zawodników, którzy na końcówkę spotkania weszli z ławki, ostatecznie wywarło decydujący wpływ.

Vladimir Coufal, po trudnym początku sezonu, wywalczył piłkę i podał ją Jarrodowi Bowenowi, któremu udało się utrzymać futbolówkę w grze i przeprowadzić ją przez pole do Danny’ego Ingsa.

Pomimo tego, że Anglik jest kolejnym graczem, który ma trudności z przebiciem się do składu, Ings pokazał dokładnie, dlaczego David Moyes podpisał z nim kontrakt w styczniu 2023 roku. Doskonale kontrolował piłkę, omijając dwóch obrońców Fulham, zanim uderzył celnie tuż obok bramkarza.

To był strzał, który przyniósł ulgę. Był to również gol, na który West Ham prawdopodobnie zasłużył, a najbardziej sam Danny Ings. Mecz zakończył się remisem 1:1 i prawdę mówiąc, należy przy takiej grze (szczególnie w pierwszej połowie), uznać to za dobry wynik.

West Ham będzie teraz przygotowywał się na trudny mecz  z Chelsea. Nie będzie łatwo, ale z pewnością to okazja do zdobycia punktów.