Rooney wie sporo o stylu zarządzania Davida Moyesa i pokusił się o wyjaśnienie jego pozornie archaicznego podejścia do gry. Ujawnił też wady w sposobie myślenia Szkota.
Rooney dołączył do Evertonu w wieku dziewięciu lat i przeszedł przez klub jako jedna z jego największych perspektyw w historii. To Moyes zapewnił mu pierwszy przełom w drużynie w 2002 roku, zanim ponownie z nim współpracował, gdy został mianowany menadżerem Manchesteru United. Został drugim najmłodszym zawodnikiem – po Joe Royle’u – występującym w pierwszym składzie Toffees i pozostaje uznawany za jednego z najlepszych graczy.
To, co ma do powiedzenia, prawdopodobnie nie będzie zaskoczeniem dla tych fanów Młotów, którzy uważają, że Moyes jest rzeczywiście dość staroświecki w swoim podejściu do formacji, taktyki i samych zawodników
Były napastnik przytacza tylko jeden przykład, który może pomóc w wyjaśnieniu – sytuację, gdy Lucas Paqueta wrócił szybko po kontuzji, której doznał w Arsenalu.
Rooney wyjaśnił, że Szkot nigdy nie korzystał analizy danych GPS zawodników
Rejestrowanie danych przez urządzenia wyposażone w moduły GPS są w tej chwili niezwykle istotne w procesie poszukiwania młodych talentów, ale i analizy postępów pracy i wydajności u każdego gracza. Często można zauważyć, że piłkarze podczas treningów noszą charakterystyczne kamizelki. Teraz czarne topy powoli stają się standardem również w piłkarskich akademiach. Wszystko dlatego, że umieszczone w nich czujniki GPS pozwalają zbierać dane o zawodnikach, które następnie mogą służyć do mierzenia ich postępów, poprawiania umiejętności lub porównywania ich ze sobą. Jednym zdaniem – urządzenia tego typu, mają za zadanie wychwycić aspekty, których gołym okiem dostrzec się po prostu nie da.
Świat sportu uwielbia nowe technologie, o czym z każdym rokiem przekonujemy się coraz częściej. Nawet jeżeli technologiczna nowinka może przynieść jedynie ułamek przewagi nad rywalami, menadżer powinien z tego korzystać.
Hammers News cytuje Rooneya: David Moyes nigdy nie korzystał z śledzenia GPS podczas treningów, ponieważ twierdził, że widzi na własne oczy, czy zawodnik radzi sobie dobrze, czy źle. Używał go tylko wtedy, gdy wracałeś po kontuzji podczas sesji z fizjoterapeutą.
Moyes miał już doświadczenie z Paquetą, która przywracała go do zespołu w zeszłym sezonie lub podczas naszych meczów z Southampton i Chelsea. W obu spotkaniach Brazylijczyk zmagał się z kontuzjami.
To, że według Rooneya Szkot woli ufać własnym oczom, pasuje do tego, co wiemy o człowieku, który również nie chce podpisywać kontraktów z zawodnikami, dopóki nie przejmie nad nimi kontroli.