Potencjalny następca Moyesa mógłby być niezwykle zainteresowany przeprowadzką do West Ham, ale jeden z największych klubów na świecie, kusi Nimca zdecydowanie bardziej.
Pomimo kiepskiej formy, David Moyes nadal „rządzi” w West Hamie i choć presja rośnie z każdym meczem, dostaje szansę na odwrócenie sytuacji. Biorąc pod uwagę, że Młoty nadal są bez zwycięstwa w 2024 r., nie jest zaskoczeniem, że w klubie sporządzana jest krótka lista potencjalnych następców na wypadek, gdyby sytuacja się nie poprawiła. Oczywiście z tym stanowiskiem już jest powiązanych wielu menedżerów, ale jednym z najciekawszych pozostaje Thomas Tuchel.
Bayern Monachium ogłosił, że Niemiec opuści klub po zakończeniu sezonu po porażce w wyścigu o tytuł
Jego wcześniejsze osiągnięcia mówią same za siebie i wielu fanów West Hamu jest podekscytowanych perspektywą posiadania za trenera zwycięzcy Ligi Mistrzów na czele swojego klubu. Według The Express, zarząd również podziela tę samą opinię i twierdzi, że byłby to ich „menadżer marzeń”.
Uważa się, że Tuchelowi zależy na powrocie do Premier League. Newcastle i Manchester United również mogą wkrótce zwolnić odpowiednio Howe’a i Ten Haga i stanowiska będą czekały na nowych menadżerów. Niestety, największa konkurencja o podpis Tuchela jest znacznie groźniejsza. Barcelona ogłosiła niedawno, że Xavi odejdzie po zakończeniu obecnego sezonu i najwyraźniej bardzo zależy im na podpisaniu kontraktu z Tuchelem – podał dziś Florian Plettenberg .
W takim przypadku przekonanie Tuchela do przyjazdu na London Stadium może być niezwykle trudne, ale zanim dotrzemy do tego punktu, pojawia się wiele pytań. Najważniejszym z nich jest to, czy Irons w ogóle zwolnią Moyesa? David Sullivan jest znany z tego, że jest wielkim fanem Szkota i prawdopodobnie będzie szukał jakiegokolwiek powodu, aby jednak go zatrzymać w klubie.