Dla Kalvina Phillipsa ostatnie tygodnie nie należały do najlepszych. Odkąd w styczniu zawodnik dołączył do drużyny „Młotów”, przeżywa serię pechowych zdarzeń i niepowodzeń na boiskach Premier League.
Zmartwiony 28-latek ma nadzieję, że jeden z najtrudniejszych okresów w jego karierze dobiega końca. Pomocnik Manchesteru City, od czasu wypożyczenia do West Hamu, boryka się z pechem i słabszymi występami. Po tym kłopotliwym okresie, zawodnik chciałby przerwać złą passę i szybko wrócić na właściwe tory. Przypomnijmy, że reprezentant Anglii popełnił błędy w meczu z Bournemouth i Manchesterem United a w spotkaniu z Nottingham Forest, po zdobyciu dwóch żółtych kartek, został wyrzucony z boiska.
Jestem po prostu bardzo zawiedziony, ponieważ ciężko pracuję, aby wrócić na pozycję, na której mogę pomóc, a teraz musiałem opuścić mecz. Mówią, że pech zdarza się potrójnie, więc miejmy nadzieję, że teraz będę mógł grać dalej. – wyjaśnił Phillips
Zawodnik miał problem z powrotem na wysoki poziom gry w Premier League, gdyż przez ostatnie 12 miesięcy nie grał regularnie w barwach City. Tłumacząc znaczenie treningu w zdobywaniu lepszych wyników, powiedział:
Są pewne rzeczy, które trzeba robić na boisku. OK, trenowałem z najlepszą drużyną na świecie, ale mecze wyostrzają wyobraźnię. Możesz trenować, ile chcesz, ale nigdy nie osiągniesz dobrej formy, jeśli nie będziesz grać, prawda? Dlatego jestem sfrustrowany. – dodał piłkarz