Pewien czas temu dziennikarze poinformowali, że Newcastle uprzedził West Ham i jest o krok od sprowadzenia do siebie skrzydłowego Leicester, Harvey’a Barnesa. Jak się jednak okazuje, Sroki nadal badają rynek w poszukiwaniu innych kandydatów, a to powoduje, że piłka jest nadal w grze.
Przez długi okres wydawało się, że Młoty mają przewagę nad innymi zespołami i prędzej czy później Harvey Barnes przeniesie się na London Stadium. Działacze londyńskiego klubu tłumaczyli się, że transakcja przejdzie do sedna w chwili, gdy sfinalizowane zostanie odejście Declana Rice’a. Taktyka ta okazała się jednak złudna, bowiem swoje poczynania w kontekście kupna Barnesa nasilił Newcastle – niektóre źródła donosiły już o rzekomym dopinaniu operacji na ostatni guzik.
Przedstawiciele ekipy z St James’ Park uznali, że do obsadzenia skrzydeł można znaleźć zawodników lepszych niż Barnes – pod lupą Eddiego Howe’a znaleźli się tacy zawodnicy jak Federico Chiesa, Moussa Diaby czy Sadio Mané. Temat piłkarza Leicester trochę ucichł, a zwłoka ta okazała się korzystna dla West Hamu – według doniesień, 25-latek preferuje przeprowadzkę do Londynu, niżeli na północ kraju.
Cena wywoławcza, którą ustaliły Lisy to 35 milionów funtów – spekuluje się, że West Ham jest gotów spełnić stawiane warunki, aczkolwiek czeka na zastrzyk gotówki ze sprzedaży Rice’a.
Harvey Barnes był jedną z wiodących postaci Leicester w ostatnich kilku sezonach. Mimo degradacji drużyny do Championship, jego liczby nadal robią niemałe wrażenie – na boisku pojawił się łącznie 40 razy, a w tym czasie zanotował 13 bramek oraz 3 asysty. Ponadto, oferuje niesamowitą jakość, a do jego szczególnych cech należą szybkość, dynamika oraz kontrola piłki.