Gdy przechodził na London Stadium, niewielu w niego wierzyło. Kibice Watfordu (drużyny z której przechodził do w WHU) otwarcie mówili, że jego odejście jest dla nich ulgą. Jednak, pomimo wszelkich przeciwności, transfer Craiga Dawsona do West Hamu okazał się być strzałem w dziesiątkę.
Dawson – backstory w Premier League
Przed transferem na London Stadium Dawson dał się poznać jako twardy i surowy obrońca Premier League, który uosabiał wszystkie cechy, którymi kiedyś określano piłkarzy z ligi angielskiej – często grał agresywnie, będąc przy piłce czuł się niepewnie, a dodatkowo świetnie odnajdywał się w taktyce 'kick and rush’. Nie bez powodu stał się ulubieńcem Tony’ego Pulisa w West Bromwich Albion (2015-2017), u którego to zagrał najwięcej meczów w swojej seniorskiej karierze (112).
Po odejściu Pulisa Dawson grał coraz słabiej, a i jego relacje z klubem pogorszyły się. Pierwszy poważny kryzys pojawił się po sezonie 2017/2018, w którym to West Brom, posiadający w szeregach m.in. Daniela Sturridge’a i Grzegorza Krychowiaka, spadł z ligi. Dawson wówczas poprosił o transfer, co wywołało zgrzyty wewnątrz klubu. Co ciekawe, już właśnie wtedy West Ham próbował zakontraktować Dawsona, ale oferta opiewająca na 12 milionów funtów została odrzucona przez 'The Baggies’. WBA odrzuciło także ofertę od Burnley i angielski obrońca pozostał w zespole na kolejny sezon.
I właśnie w tamtym momencie, kiedy to Dawson był w swoim (wtedy tak się wydawało; WBA oczekiwało ponad 20 milionów funtów) szczycie umiejętności, jego kariera nieco przyhamowała. Pomimo solidnych występów angielskiego defensora, West Brom nie był w stanie wywalczyć miejsca premiowanego bezpośrednim awansem do elity. Zamiast tego wylądowali oni w barażach, w których to odpadli po karnych z Aston Villą. Dawson ponownie wyraził swoje zainteresowanie odejściem z klubu, ale tym razem West Brom musiał obniżyć swoje żądania za zawodnika; w 2019 Dawson zamienił 'The Baggies’ na Watford za zaledwie 6 milionów funtów.
Po roku w Championship Dawson zdawał się nie być gotowy do ponownej gry w Premier League, a dodatkowo jego koledzy z drużyny dyspozycją nie powalali na kolana; Watford swój pierwszy mecz w sezonie ligowym 19/20 wygrał dopiero w listopadzie i 24 z pierwszych 27 kolejek spędził w strefie spadkowej (w tym większość na samym dnie). I pomimo poprawienia swoich wyników w ostatnich 11 meczach sezonu, Szerszenie nadal spadły z ligi. Jedną z podstawowych postaci, które uważane były za głównych winowajców takiego stanu rzeczy, był właśnie Dawson.
Oferta z West Hamu i początki na London Stadium
Gdy Dawson dołączał do WHU w październiku 2020, nie wywołał swoim przybyciem zbytnio pozytywnych reakcji. Najbardziej entuzjastycznie nastawieni kibice cicho twierdzili, że może być dobrym uzupełnieniem w talii środkowych obrońców West Hamu. Z kolei reszta była raczej niezadowolona z takiego ruchu, mając w pamięci ograniczony styl gry Anglika, a dodatkowo nie wyróżniał się on w swoich ostatnich sezonach.
Anglik pozostał na bocznicy aż do 29 grudnia 2020, kiedy to zagrał od pierwszej minuty w ligowym meczu przeciwko Southampton. West Ham zachował czyste konto, a Dawson otrzymał pozytywne recenzje za swój debiut w nowej drużynie. Dobry występ otworzył mu drogę do regularniejszej gry, i szybko okazało się, że udane spotkanie ze „Świętymi” nie było przypadkiem. Anglik idealnie wpasował się do duetu z Angelo Ogbonną, który to skutecznie maskował jego braki. Początek 2021 sprawił, że opinie o Angliku pośród kibiców WHU zaczęły się zmieniać, a transfer obrońcy (a tak właściwie wypożyczenie z opcją wykupu) wyglądał na prawdziwy majstersztyk Davida Moyesa. W międzyczasie Młoty, także istotnemu udziałowi Dawsona, dzielnie walczyły o miejsce w czołowej czwórce i o prawo do gry w Lidze Mistrzów.
Forma życia i europejska przygoda
Od lutego do kwietnia 2021 Ogbonna pauzował z powodu urazu kostki, a jego absencja odbiła się na poziomie gry defensywnej całego zespołu. Szczególnie widoczne to było na przełomie marca i kwietnia, kiedy to West Ham w trzech kolejnych meczach wychodził na 3-bramkowe prowadzenie, i w każdym z nich był blisko/roztrwaniał przewagę (3:3 z Arsenalem, 3:2 z Wolverhampton i 3:2 z Leicester). Nie można też zapomnieć, że Dawson w tamtym okresie był prawdziwym magnesem do błędów i nieszczęścia na boisku, a swoją pechową passę rozpoczął dwoma samobójami (z Arsenalem i z Manchesterem United), a skończył wylatując z boiska w meczu z Chelsea, który West Ham przegrał – a było to kluczowe spotkanie w kontekście walki o prawo do gry w Lidze Mistrzów. Mimo burzliwego okresu, klub nadal pokładał zaufanie w Dawsonie i na początku kwietnia zagwarantował transfer Anglika po sezonie, za wręcz symboliczną sumę 2 milionów funtów. Tak o defensorze wtedy wypowiadał się szkoleniowiec WHU, David Moyes:
„Jego występy, nastawienie i pozytywny wpływ który wniósł pokazują, że zasłużył na permamentny transfer. Wnosi do naszego składu doświadczenie gry w Premier League, a to dla nas bardzo ważne (…). Musiał wykazać się cierpliwością w oczekiwaniu na swoją szansę, ale gdy w końcu ją otrzymał, to ją wykorzystał. Jako klub zawsze staramy się wzmacniać, a pozostanie Craiga w naszych szeregach na pewno nam w tym pomoże.”
West Ham ostatecznie ukończył rozgrywki na 6. miejscu, kwalifikując się tym samym do rozgrywek Ligi Europy, które, jak miało się wkrótce okazać, miały dużo do zaoferowania Dawsonowi. Ale po kolei.
W lato 2021 do drużyny Młotów dołączył Kurt Zouma, który to, niemal od razu, został numerem jeden na środku obrony. W domyśle partnerować miał mu Angelo Ogbonna, ale niestety Włoch w listopadzie zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Ten fakt, jak i odejście Fabiana Balbueny w letnim okienku, sprawił, iż przed Dawsonem stanęło trudne zadanie bycia podstawą obrony w sezonie 2021/2022. Zwłaszcza, że kontuzje nie omijały innych obrońców West Hamu – zarówno Zouma, jak i Diop pauzowali przez kilka tygodni w trakcie sezonu.
Na szczęście dla Davida Moyesa, zdrowie i forma dopisywała Dawsonowi. Regularne występy w pierwszej części sezonu, umocniły jego pozycję w drużynie. Dodatkowo klubowi wiodło się ponadprzeciętnie dobrze – rok 2021 zespół kończył z perspektywami ponownej walki o top 4, a w Lidze Europy wyszedł z grupy z pierwszego miejsca (w perspektywie mając kolejne mecze w tych rozgrywkach dopiero w marcu). Niestety, West Ham nie miał tak szerokiej kadry by dobrze sobie radzić na wszystkich frontach.
Gdy klub zaczął coraz słabiej punktować w lidze, przyszedł kolejny cios – w 1/8 finału Ligi Europy rywalem Młotów okazała się być Sevilla, która była jednym z faworytów do ostatecznego tryumfu w całych rozgrywkach. Hiszpański zespół, oprócz doskonałej historii w tym pucharze (6 wygranych trofeów), był wtedy w znakomitej ligowej formie (2. miejsce w tabeli, zaledwie 2 porażki). Niestety, Sevilla okazała się być równie mocna w rzeczywistości, co na papierze, i wygrała pierwsze starcie w Hiszpanii 1:0. West Ham czekał arcytrudny rewanż przed własnymi kibicami.
I właśnie w takich chwilach Craig Dawson potrafił dać od siebie najwięcej. Nie dość, że wydatnie przyczynił się do utrzymania czystego konta w rewanżu z Hiszpanami (120 minut gry, West Ham wygrał 2:0 i awansował dalej), to prawdziwe partidazzo zagrał w ćwierćfinale LE, gdzie WHU spotkało się z Lyonem. W pierwszym meczu Dawson wspólnie z Zoumą musieli wyjątkowo się postarać, by utrzymać Młoty w grze – w 45. minucie czerwoną kartkę dostał Aaron Cresswell, a ataki Lyonu nie ustały na sile. Ostatecznie zespół uzyskał niezły wynik 1:1, ale na drugie spotkanie musiał udać się do Francji.
Mecz na Groupama Arenie jest najważniejszym i najlepszym występem Dawsona w West Hamie. Anglik zdobył kluczową bramkę na 1:0, a następnie, dzięki swojej odważnej i skutecznej grze w obronie (absolutna destrukcja Moussy Dembele) nie dopuścił Lyonu do strzelenia jakiejkolwiek bramki. Dawson był fundamentem sukcesu w zwycięstwie 3:0 nad Francuzami, a na horyzoncie pojawiła się szansa na awans do samego finału LE – wpierw jednak trzeba było pokonać Eintracht Frankfurt, który był podbudowany wcześniejszym wyeliminowaniem FC Barcelony.
Kryzys 2022, transfer do Wolves
Eintracht okazał się jednak za mocny dla West Hamu, a starania w Lidze Europy odbiły się na formie w lidze. A ta w 2022 była fatalna.
West Ham na koniec sezonu 2021/22 wypadł z top 6, i zamiast w kolejnym sezonie LE spadli na miejsce gwarantujące „tylko” miejsce w LKE. Mimo to, kibice dość pozytywnie podeszli do nowego sezonu, zwłaszcza mając za sobą bardzo obfite w transfery letnie okienko. Do klubu dołączył między innymi Nayef Aguerd, który miał się stać nowym podstawowym środkowym obrońcą WHU. W międzyczasie ponownie wypływały informacje, jakoby Craig Dawson był zainteresowany odejściem z klubu.
Do takiej sytuacji nie doprowadził akurat żaden z transferów do linii defensywy (w lato 2022 do klubu trafił też defensor PSG i reprezentant Niemiec, Thilo Kehrer), ale sytuacja rodzinna Dawsona. Od czasów swojej gry w West Bromie, zawodnik mieszkał w Manchesterze. Nie zmienił swojego miejsca zamieszkania gdy przeniósł się do Watfordu, i nie przeprowadził się do Londynu nawet po przejściu do kolejnego londyńskiego zespołu. Dawson, urodzony w Rochdale (również północ Anglii), jest bardzo przywiązany do swoich rodzinnych okolic. Mieszka tam razem z żoną i dziećmi. By grać w Londynie, Anglik musiał regularnie dojeżdżać na treningi z Manchesteru, co powoli stawało się zbyt dużą przeszkodą. Dawson był niezadowolony z faktu, że nie udało mu się odejść z klubu w lato, ale West Ham był poniekąd zmuszony do zatrzymania Anglika w swoich szeregach, gdyż poważnej kontuzji doznał Aguerd.
Młoty zaliczyły katastrofalną jesień 2022 pod względem punktów lidze, i chociaż Dawson nie zawsze był pośród głównych winowajców porażek to wyraźnie czuć było, iż jego czas dobiega końca. W końcu wyzdrowiał Aguerd, do formy sprzed kontuzji powrócił Ogbonna i dla Craiga powoli zaczęło brakować miejsca. Klub ostatecznie poszedł mu na rękę i w styczniu 2023 Dawson odszedł do Wolverhampton, czyli zespołu, który jest zdecydowanie bliżej jego miejsca zamieszkania.
32-latek w każdym występie w koszulce WHU dawał z siebie wszystko. Dlatego też wyjątkowo szkoda, iż Młoty musiały się pożegnać z Dawsonem, zwłaszcza w obliczu słabych wyników w sezonie. Jego oddanie i pasja w grze idealnie pasowały do oblicza West Hamu w dwóch poprzednich sezonach. Transfer Anglika do Wolves jest swego rodzaju końcem ery i początkiem nowych czasów – być może zmieni się trener, być może z klubu odejdą kolejni weterani (Cresswell, Antonio). Zespół znajdzie się na rozstaju dróg. I w takiej sytuacji będzie brakować spokojnego i stonowanego poza boiskiem Dawsona.
Na sam koniec Dawson napisał dla kibiców bardzo wzruszającą wiadomość pożegnalną:
„Mam nadzieję, że byliście ze mnie dumni”
„Życzę Wam jak najlepiej w przyszłości”
My, jako fani, również chcieliśmy życzyć Dawsonowi wszystkiego najlepszego w dalszej karierze. I tak, byliśmy z Ciebie dumni.