Jarrod Bowen zachwycił się awansem do finałów Ligi Konferencji Europy. W czwartkowy wieczór jego West Ham pokonał po trudnym pojedynku RSC Anderlecht 2-1 na London Stadium.
Po pokonaniu belgijskiej drużyny 1-0 w poprzedniej kolejce, ekipa Davida Moyesa wygrała czwarty mecz z rzędu w grupie B dzięki bramkom Saida Benrahmy, jak i Bowena.
Młot z dwudziestką na plecach trafił w górny róg bramki z krawędzi pola karnego, dzięki czemu zdobył swoją piątą bramkę we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie. Jego trzeci gol w czterech europejskich meczach był wyrównaniem rekordu z ubiegłego sezonu. Bowen ma teraz na koncie sześć trafień w międzynarodowych kampaniach – tyle samo co David Cross i Johnny Byrne.
– Ktoś mi właśnie wspomniał o tym rekordzie. – powiedział Bowen z uśmiechem na ustach.
– Mam więc nadzieję, że przed nami jeszcze wiele lat gry w Europie, bym mógł kontynuować strzelanie i mógł ustanawiać nowe rekordy.
Bowen był oczywiście bardzo zadowolony z wpisania się na listę strzelców, ale najważniejszy tego wieczoru był wynik spotkania.
Biorąc pod uwagę czwartą z rzędu wygraną Młotów w grupie B Ligi Konferencji Europy, można odnotować fakt, iż było to szóste zwycięstwo West Hamu w siedmiu ostatnich meczach we wszystkich rozgrywkach. Co istotne, drużyna zapewniła sobie przy okazji grę w europejskich pucharach po Świętach Bożego Narodzenia.
Teraz wyzwaniem będzie nie stracić rozpędu; West Ham potrzebuje jednego punktu w dwóch ostatnich meczach rundy grupowej, by zająć w niej pierwsze miejsce i awansować bezpośrednio do 1/8 finału.
– Wygrywanie dodaje pewności siebie. – powiedział Bowen. – Wtedy z rozpędu wchodzisz w kolejny mecz.
– Mamy dobrego ducha drużyny i zdajemy sobie sprawę z naszej jakości. To tylko kwestia czasu i sprawy zaczną się układać korzystnie dla nas. To jest to, czego od siebie oczekujemy, czego wymagamy od tej grupy piłkarzy.
– Następne grupowe spotkanie będzie dla nas bardzo ważne, a zarazem bardzo trudne. Ale wygraliśmy jak na razie cztery mecze na cztery rozegrane więc to nam dodaje skrzydeł. W następnym starciu będziemy pełni wiary we własne umiejętności.
– Po przerwie na zgrupowania reprezentacyjne wszystko zaczęło nam się układać. Od powrotu do gry w klubie zwyciężyliśmy w każdym starciu.
David Moyes do boju na mecz z Anderlechtem posłał ośmiu innych piłkarzy niż w wygranej 3-1 niedzielnej grze z Fulham.
Bowen, który pozostał w składzie podobnie jak Lucas Paqueta i Aaron Cresswell, chwalił głębie składu West Hamu i uznał ją za przyczynę dobrych wyników w Lidze Konferencji Europy.
– Jakość piłkarzy, którzy dołączyli do naszego składu tego lata daje nam wymierny skutek w postaci rywalizacji o miejsce w wyjściowej jedenastce. – dodał Bowen. – Tę jakość widać codziennie na treningu i każdy z nas zdaje sobie sprawę, że jeśli nie pokaże się z jak najlepszej strony, to trener wybierze kogoś innego.
– Dla nas piłkarzy dobrze jest mieć taką rywalizację, bo to pomaga nam zachować odpowiedni poziom gry. Wychodzisz na mecz po tygodniu intensywnego treningu.