Marcelo Bielsa to człowiek jedyny w swoim rodzaju. Niektórzy uważają go za wariata, niektórzy za geniusza, ale nikt mu nie zabierze tego, że wprowadził Leeds do Premier League na swoich zasadach. Jak gra zespół trenera, który dla Pepa Guardioli jest najlepszy na świecie?
USTAWIENIE
Zacznijmy od formacji Leeds. Pawie, od kiedy przejął je Marcelo Bielsa, grają formacją 4-1-4-1. Zazwyczaj jest to ustawienie bardzo skuteczne w obronie: nominalnie zespoły korzystające z 4-1-4-1 grają ustawionymi bardzo blisko siebie liniami, przez co ciężko jest znaleźć odpowiedni klucz, by strzelić gola. Jeśli chodzi o potencjalne minusy – z pewnością jest to formacja, gdzie napastnik może być łatwo odizolowany od reszty zespołu. Na boisku to ustawienie się odznaczało nie lada elastycznością, gdyż piłkarze Bielsy płynnie potrafią przejść z jednego kształtu ich zespołu w drugi, więc tak naprawdę tylko na początku meczu na grafice ze składami obejrzymy Leeds w takim kształcie. Domyślnie jednak ustawienie Leeds United wygląda następująco:
Gdy jednak przychodzi mecz najczęściej gracze Leeds zaczynają zabawę i przybierają dość niecodzienny kształt ich zespołu. Z momentem, gdy sędzia gwizdnie po raz pierwszy piłkarze Bielsy rozpoczynają proces rotacji, które wyglądają mniej więcej tak:
Celem futbolu, jaki gra Leeds United Marcelo Bielsy jest zdobywanie goli. By zdobywać gole potrzebna jest szybkość. Nie od dzisiaj wiadomo, że „El Loco” stosuje tzw. „murderball”, czyli śmiertelnie wysoką intensywność treningu. To widać potem w meczach: gracze Leeds biegają najwięcej, wykonują najwięcej sprintów oraz mają najwięcej bezpośrednich ataków na bramkę rywala (w tym sezonie 15, ex aequo pierwsze miejsce z Aston Villą). Leeds, choć oczywiście utrzymuje się przy piłce, nie traci czasu na budowanie akcji od tyłu (tylko 4 „build-up attacks” – mniej jedynie Brentford oraz Burnley). Dlatego też Bielsa ustawia swój zespół w formacji 3-3-1-3. To ona jest wynikiem szeregu rotacji w zespole Pawi.
To ustawienie, zdaniem Bielsy, daje najwięcej możliwości. Największe zalety formacji 3-3-1-3 to:
– spokój w wyprowadzeniu piłki (3 piłkarzy w strefie obrony, co pozwala przeważać nad większością zespołów).
– przewaga na bokach (Ayling i Firpo grają tak naprawdę jako wahadłowi, co pozwala na stworzenie różnicy w ofensywie).
– ELASTYCZNOŚĆ: to kluczowe. Przede wszystkim, nawet patrząc na powyższy rysunek, można łatwo zauważyć, że Leeds w takim ustawieniu może się bronić 6 lub nawet 7 zawodnikami, co pozwoli im na przetrwanie fazy bez piłki. Po jej odbiorze natychmiast tworzy się szansa do przejścia do ataku z wykorzystaniem ofensywnej trójki, dwóch środkowych pomocników wraz z Firpo i Aylingiem, czyli wahadłowymi. Leeds wykorzystuje 7 zawodników nie tylko w obronie, ale też w ataku.
SZYBKI ŚRODEK
Ponadto, jak wie chyba każdy, kto uczył się w szkole geometrii i grał nieco w piłkę, w futbolu najważniejszą figurą geometryczną jest trójkąt. To ustawienie zawodników w kształcie tej figury pozwala przyśpieszyć grę na jeden kontakt oraz zapewnia wybory pozostałym kolegom. Dla Bielsy nic się tak nie liczy jak posiadanie piłki i szybkość. Ustawienie 3-3-1-3 pozwala połączyć największe dwa pragnienia mentora Pepa Guardioli: możliwość szybkiego przejścia z obrony do ataku i na odwrót oraz utrzymanie się przy piłce dzięki trójkątom. Na poniższej grafice widać jak na papierze wyglądają połączenia między graczami Leeds.
Jedyną strefą wolną od trójkątów jest środek pola, gdzie Bielsa chce mieć jak najwięcej przestrzeni, by zagrać piłkę jak najszybciej do przodu. Tak naprawdę w pasie środkowym ustawieni są najlepsi zawodnicy ekipy Bielsy, którzy spajają cały zespół, ale też nie są oni ustawieni bezpośrednio w trójkątach między sobą (jak np. Xavi, Iniesta i Busquets u Guardioli). Kalvin Phillips, kluczowy dla defensywy i wyprowadzenia piłki. Mateusz Klich, czyli środkowy pomocnik, który ma dyktować tempo gry. Rodrigo, czyli enganche – ktoś, kto zrobi różnicę w ostatniej tercji boiska. Na końcu łańcucha jest Patrick Bamford, czyli napastnik odpowiedzialny za gole w drużynie Leeds. Można przejść szybko środkiem z obrony do ataku i wykorzystać każdy, nawet najmniejszy moment zawahania rywali.
LEEDS W OBRONIE
Najczęściej (jeśli nie uda się piłki odzyskać szybko po stracie) piłkarze Leeds cofają się na własną połowę i ustawiają swoje zasieki obronne w formacji 4-1-4-1. Jest tylko jedno „ale” – Marcelo Bielsa jest fanem krycia 1 na 1. Niezależnie gdzie, zawsze 1 na 1. Wybranie tego określonego sposobu na defensywę oznacza, że piłkarze Leeds mają większe szanse na odbiór piłki na połowie rywala, ale przede wszystkim nie mogą dać się zepchnąć do głębokiej defensywy. Tam przy wymienności pozycji rywali czy dryblingu przeciwnika łatwo będzie zgubić krycie jeden na jednego, co ostatecznie doprowadzi do straty gola. Często także przy stałych fragmentach gracze z Elland Road mają kłopoty (nikt nie stracił tylu goli po rożnych w ubiegłym sezonie co Leeds). Dlatego też piłkarze Marcelo Bielsy wolą utrzymywać wysokie tempo meczu, aby nie dopuścić do cofnięcia się swojego zespołu. Kontrolowany chaos, wysokie tempo meczu i krycie jeden na jednego – to metody Bielsy na grę w obronie.
KLUCZOWE FAZY PRZEJŚCIOWE.
Znamy zatem kształt Leeds w obronie (4-1-4-1) oraz ich ustawienie w ataku (3-3-1-3). Wiemy także, że dla Bielsy liczą się najbardziej szybkość oraz utrzymanie się przy piłce. Ktoś może powiedzieć, że Leeds najgroźniejsze jest w momencie, gdy ma piłkę. Będzie to po części błąd. Leeds najgroźniejsze jest tuż po tym, jak piłkę odbierze. Dzięki kryciu 1 na 1 na całym boisku oraz morderczej intensywności na treningach gracze Pawi doskakują do rywala i starają się od razu po stracie odzyskać piłkę, a także wykorzystać moment zawahania przeciwnika. Czasem mówi się, że strzelec złapał bramkarza na wykroku – i to chcą robić piłkarze Leeds po stracie. W momencie, gdy zespół rywali będzie się szykował do kontrataku chcą oni odebrać piłkę i zmusić przeciwnika do zmiany nastawienia z kontrataku na odbudowanie obrony. A na to często jest już za późno. Trzeba zatem uważać na straty piłki graczy Leeds United. Wtedy natychmiast piłkarze Bielsy chcą odebrać futbolówkę i wyprowadzają kontrataki przy użyciu elastyczności formacji 4-1-4-1.
GDZIE WEST HAM MOŻE UKŁUĆ?
Ostatnia część analizy taktycznej ekipy Leeds będzie poświęcona najbliższemu rywalowi Pawii, czyli West Hamowi. Gdzie Młoty powinny szukać swoich szans? Przede wszystkim – co widać po poprzednich statystykach – walka o środek pola musi być wygrana. Duet Rice – Soucek jest na tyle stabilny, że w mało którym meczu musi ustępować pola rywalom. Teraz mierzą się z ekipą Leeds, która w środku, jak już wyżej pisałem, jest nastawiona na jak najszybsze przesyłanie piłki do przodu, dlatego nie ma tam wielu piłkarzy. To środkowi pomocnicy Moyesa powinni budować przewagę w tej części boiska, ale będą mieli tego pełną swobodę jeśli Benrahma (jako ofensywny pomocnik) będzie na tyle często schodził głębiej, by tworzyć pojedynek 3 na 1 lub 3 na dwa. Algierczyk może także ułatwić życie swoim kolegom jeśli będzie skupiał się na ograniczeniu wpływu Kalvina Phillipsa, który jest kluczowy w rozprowadzeniu piłki w drużynie Marcelo Bielsy.
Ponadto, oczywiście poza rzeczami oczywistymi, jak gra kombinacyjna z wielką ilością rotacji, by zgubić piłkarzy Leeds, gracze West Hamu mają jeszcze jedną rzecz, którą z pewnością powinni wykorzystać w meczu z Pawiami. Średnia wzrostu piłkarzy Młotów jest wyższa od ich rywali, a nikt nie strzelił tylu goli po stałych fragmentach gry w poprzednim sezonie co West Ham. Z drugiej strony – nikt nie wpuścił tylu goli po kopnięciach ze stojącej piłki w ubiegłej kampanii co Leeds. Nawet pamiętając spotkanie z drużyną z Elland Road w poprzednim sezonie można przypomnieć sobie, że obie bramki dla Młotów padły po rzutach rożnych i strzałach głową. W kolejnym meczu także warto skorzystać z tego aspektu gry.
ŁATWO NIE BĘDZIE
Leeds United to najciekawsza drużyna do analizy taktycznej z całej Premier League. Nawet Manchester City czy Chelsea nie mają aż tak skomplikowanych mechanizmów i prawdopodobnie są łatwiejsze do rozczytania, ale co ciekawe: zapewne obie te ekipy są bardziej „nowoczesne” od Leeds. Nie ma innej ekipy, która kryje jeden na jeden aż tak jak Pawie, nikt też nie prezentuje tak bezpośredniego futbolu. Mimo tego, że drużynę Bielsy prześladują kontuzje, jeszcze nie wygrali meczu w tym sezonie, a zespół wisi tuż nad strefą spadkową niech nie będzie to złudne. Leeds to rywal zawsze wymagający i ten mecz z pewnością nie będzie należał do najłatwiejszych.