Reprezentant Polski i bramkarz West Ham United jest zwykle najspokojniejszym człowiekiem na boisku. Okoliczności dramatycznego zwycięstwa w derbach Hammersów na londyńskim stadionie sprawiły, że nie mógł powstrzymać swoich emocji.
Rzadko w swojej długiej i pełnej sukcesów karierze Łukasz Fabiański okazywał na boisku takie emocje jak podczas i po sobotnim zwycięstwie 1:0 z Fulham.
West Ham objął prowadzenie na minutę po doliczonym czasie gry dzięki Tomasowi Soucekowi. Chwilę po tym, przeciwnik otrzymał „prezent” w postaci rzutu karnego.
Po prawie czterech minutach opóźnienia Ademola Lookman podszedł i próbował pokonać 35-latka strzałem Panenki. Strzelec pomylił się pozwalając Fabiańskiemu wyciągnąć rękę i wykonać nieoczekiwanie łatwą obronę. Fabiański głośno świętował.
Łukasz Fabiański
Moja reakcja pokazała, co to oznacza dla nas wszystkich. Mecz był trochę trudny, a zakończenie było szalone, więc było to dla nas bardzo ważne – powiedział. Myślę, że wszyscy byli po prostu szczęśliwi, ponieważ w ostatniej minucie meczu wraz z rzutem karnym, emocje rosły z każdą sekundą. Naprawdę chcieliśmy wygrać ten mecz i zrobiliśmy to, mimo że nie graliśmy tak dobrze, jak byśmy chcieli.
Czy Fabiański kiedykolwiek spotkał się z cechą „Panenki” podczas swojej 16-letniej kariery?
Tak naprawdę nie miałem do czynienia z cechą Panenki 🙂 Szczerze mówiąc w ogóle nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji, kiedy ostatnim kopnięciem w meczu był rzut karny, więc dla mnie było to nowością. Musiałem zachować cierpliwość i podjąć właściwą decyzję.
Miałem szczęście, że sposób w jaki Lookman kopnął piłkę, nie był najlepszym uderzeniem. Z drugiej strony nie byłem w pełni rozciągnięty i nie byłem zbyt mocny podczas nurkowania. Chciałem zostać tak długo, jak tylko mogłem, zwłaszcza gdy sędziowie sprawdzają każdą możliwą rzecz, która dzieje się po rzucie karnym. To gdy zawodnicy wbiegają w pole karne lub czy bramkarz jest poza linią. Nie chciałem dawać sędziemu kolejnych pretekstów do obejrzenie całego rzutu i udało mi się.
Za decyzją o kozłowaniu piłki z dala od bramki przed wyrzuceniem jej na trybuny, kryło się jasne przemyślenie
Myślę, że złapałem piłkę, a sędzia wciąż czekał, żeby dmuchnąć w gwizdek, więc odłożyłem ją. Czekałem i czekałem, a potem gwizdnął, więc po prostu ją kopnąłem, ale w moich żyłach płynęło trochę emocji 🙂
Jedynym minusem sobotniego dziwacznego, ale miłego zwycięstwa było to, że ze względu na przepisy dotyczące COVID-19 nie było fanów. Oni mogliby być świadkami tych wszystkich emocji, tak samo jak w przypadku remisu 3: 3 z Tottenhamem.
Mam nadzieję, że dajemy kibicom radość. Uważam, że mecze, w które rozegraliśmy w tym sezonie, były naprawdę ekscytujące – zauważył Fabiański.
Przebieg meczów, które mieliśmy był bardzo trudny, ale każdy z nich miał inną historii. Wydaje mi się, że oglądanie nas jest ekscytujące i byłoby wspaniale, gdyby fani byli mogli zobaczyć nas na stadionie, zamiast oglądać w telewizji – zakończył.
Panenka – widowiskowy rzut karny
Antonin Panenka to legenda czeskiej piłki. Cały świat zapamiętał jednak jego nazwisko dzięki charakterystycznej technice wykonywania rzutu karnego, polegającej na zmyleniu bramkarza i lekkim, technicznym strzale w środek bramki – zamiast soczystego uderzenia na bramkę.