Dla West Ham był to kolejny odważny i zachęcający występ pod wodzą Davida Moyesa, który wydaje się, że w ostatnich tygodniach wprowadził swoją drużynę do dobrze wyćwiczonego stylu gry.
Moyes zaważył, że West Ham znów zrobił wiele dobrego w sobotnim spotkaniu z Liverpoolem. Menadżer był sfrustrowany decyzją sędziego Kevina Frienda o przyznaniu rzutu karnego tuż przed przerwą za wykroczenie Arthura Masuaku.
Jestem rozczarowany, że przegraliśmy na Anfield
Dziś wieczorem wyglądaliśmy, jakbyśmy mogli zdobyć jakieś punkty. Liverpool także grał dobrze i to ich zespół otrzymał nagrodę. My zrobiliśmy kilka naprawdę dobrych rzeczy, więc można z tego wyciągnąć wiele pozytywów.
Jestem zdumiony, że sędzia zdecydował o rzucie karnym za przewinienie Arthura Masuaku w pierwszej połowie. Jestem szczerze rozczarowany tą decyzją. Nie mieści się ona w mojej głowie, choć zdania mogą być podzielone.
Mieliśmy szansę na zdobycie większej liczby goli, ale kilka razy nie byliśmy wystarczająco precyzyjni
Muszę powiedzieć, że Liverpool był bardzo dobry z piłką, a i my broniliśmy się naprawdę dobrze. Tego jednak się spodziewałem, bo nad tym ciężko pracujemy.
Wiedzieliśmy, że mecz będzie naprawdę trudny i będziemy musieli być zdyscyplinowani. Przegapiliśmy kilka naprawdę dobrych okazji, aby zdobyć kolejnego gola. To jednak dobry znak – gramy naprawdę dobrą piłkę.
Rzuciłem okiem na to szybko i myślę, że mogliśmy bronić trochę lepiej przy ich zwycięskim golu
Widzieliśmy, jak grają w środku tygodnia przeciwko Midtjylland [w Lidze Mistrzów]. Tam także strzeliła gole ta sama para zawodników. Dziś więc to była tak samo dobra gra Liverpoolu, ale my powinniśmy byli zdecydowanie lepiej zachować się w obronie przy tym straconym golu.
Sebastien Haller ma szansę pokazać się z jak najlepszej strony
Myślę, że Sebastien ma nam coś do zaoferowania i ma wiele dobrych atrybutów. Mam nadzieję, że pokaże je w nadchodzących tygodniach.
Czujemy, że możemy grać dobrze i rzucać wyzwania naszym przeciwnikom we wszystkich grach
Nie wygramy wszystkich spotkań, choć bardzo byśmy chcieli – wiadomo. Mam nadzieję, że wchodząc w kolejne mecze będziemy czuć, że mamy równe szanse co przeciwnik.
Przyjechaliśmy na Anfield w zeszłym roku i mieliśmy pecha – przegraliśmy 3:2. Dziś nie powiedziałbym, że mieliśmy pecha. Potrzebowaliśmy tylko kilku dobrych decyzji – nie tylko naszych. Decyzja VAR poszła na naszą niekorzyść.
Powtórzę – jestem po prostu bardzo rozczarowany decyzją dotyczącą rzutu karnego w pierwszej połowie – podsumował rozgoryczony Moyes.