West Ham United poniósł porażkę u siebie z Arsenalem w pierwszym meczu domowym w tym sezonie. Mecz Super Ligi Kobiet został wybrany jako wydarzenie testowe w celu przywrócenia tłumów w piłce nożnej.

Obecność kibiców, którzy dotarli na imprezę pilotażową, wraz ze słońcem, zapewniła początkowo spokojną i nieco jowialną atmosferę, ale ta szybko została rozbita.

Czerwona kartka dla Gilly Flaherty

Arsenal objął prowadzenie w 23 minucie. Do bramki trafiła Jill Rood. 4 minuty później zawodniczka West Ham – Kenza ze skraju pola karnego znakomicie uderzyła w dolny róg i trafiła, zapewniając chwilowy remis. Na odwet nie potrzeba było dużo czasu. Miedema (34), Little (40), Mead (42) powiększyły przewagę Arsenalu jeszcze przed przerwą. Nie było już chyba możliwości zatrzymania drużny gości.

Jill Roord zdobyła swojego drugiego hat-tricka z rzędu, gdy Arsenal zdominował 10-osobową drużynę West Ham. Po pierwszej połowie bowiem Gilly Flaherty została wyrzucona z boiska, a zespół pozostał osłabiony.

W drugiej części spotkania padły już tylko gole drużyny gości, a spotkanie zakończyło się ich wysoką wygraną 9:1.

Rachel Daly, która niedawno podpisała kontrakt, zadebiutowała tego popołudnia w Hammers. Reprezentantka Anglii była gwiazdą okładki pierwszego numeru programu meczowego kobiet 2020/21.

Obrończyni West Ham Laura Vetterlein

 „Myślę, że rozpoczęłyśmy mecz całkiem nieźle, ale patrząc na wynik, nie można naprawdę uwierzyć. Zaczęłyśmy dobrze. Toco się stało,  było niefortunne, ale nie szukamy wymówek dla naszego wyniku. Nie ma znaczenia co się stało – to jak zareagowałyśmy, nie było wystarczająco dobre. Poczułyśmy tłum i można było to wykorzystać i zobaczyć, jak bardzo on nas popchnie. To co się stało jest bardzo bolesne”.

Fani West Ham nie pomogli, ale wszyscy bardzo tęsknią za kibicami na stadionach i miejmy nadzieję, że jest to przełom na drodze do odzyskania fanów w futbolu.