Piłkarze West Hamu pokonali na London Stadium drużynę Birmingham City 2:0 w trzeciej rundzie FA Cup. Gole dla The Hammers strzelali Marko Arnautovic i Andy Carroll.
Ostatnie tygodnie to ciężki czas dla podopiecznych Manuela Pellegriniego. Terminarz Premier League w ostatnim czasie nie oszczędza a sprawę dodatkowo komplikują liczne kontuzje. Nasz menedżer zdecydował się dać odpocząć kilku kluczowym zawodnikom dając jednocześnie szansę rezerwowym na pokazanie swoich umiejętności.
W pierwszym składzie zobaczyliśmy m. in. Samira Nasriego i Xande Silvę. W bramce z opaską kapitańską na ręce zagrał Adrian.
Mecz zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Już w 2. minucie Młoty wyszły na prowadzenie. Zaczęło się od dobrej akcji skrzydłem Xande Silvy. Zanosiło się na dośrodkowanie, jednak Portugalczyk zwiódł obrońcę i uderzył na bramkę. Piłkę na rzut rożny wybił bramkarz. Dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry, strzał głową Angelo Ogbonny, wybicie piłki przez bramkarza i bezlitosna dobitka głową Marko Arnautovica. 1:0!
West Ham zdominował pierwsze minuty o czym świadczy nie tylko strzelony gol, ale również statystyka posiadania piłki. W pewnym momencie Młoty w tym aspekcie prowadziły 88 do 12.
Do dość zaskakującej sytuacji doszło w 20. minucie spotkania. Marko Arnautovic został niespodziewanie zdjęty z boiska. W jego miejsce Manuel Pellegrini wprowadził Andy’ego Carrolla. Wygląda na to, że Austriak początkowo sygnalizował uraz, jednak w momencie zmiany było wyraźnie widać jego niezadowolenie. Arnie dawał znać, że jest w stanie dograć ten mecz, jednak Pellegrini nie chciał ryzykować zdrowia swojego najlepszego snajpera.
Z czasem piłkarze Birmingham zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką Adriana. Groźne były przede wszystkim próby Lukasa Jutkiewicza, który stwarzał sporo zagrożenia głównie wygrywając pojedynki w powietrzu.
W 28. minucie oglądaliśmy prawdziwą wymianę ciosów. Najpierw Samir Nasri podawał do środka do Issy Diopa, który dobrze uderzył głową, jednak piłkę wybił bramkarz. Piłkarze Birmingham przeprowadzili szybką kontrę, groźny strzał na bramkę Adriana zablokował Masuaku. Piłka wyszła na rzut rożny – była to kolejna szansa dla piłkarzy Birmingham. Głową uderzał Jutkiewicz, jednak Andy Carroll przytomnie wybił piłkę z linii bramkowej.
Do przerwy było 1:0. Wypracowana w pierwszej fazie meczu przewaga Młotów jakby powoli topniała. Czuć było w powietrzu, że konsekwentnie grająca ekipa Birmingham będzie w stanie jeszcze w tym meczu namieszać.
W 56. minucie meczu Andy Carroll w końcu dostał celne podanie na głowę. Samir Nasri dogrywał ze skrzydła, Andy wygrał pojedynek w powietrzu, jednak futbolówka odbiła się od obrońcy i wyszła na rzut rożny.
Było to ostatnie w tym meczu zagranie Samira Nasriego. Piłkarz został zmieniony w 58. minucie. W jego miejsce wszedł Robert Snodgrass. Jak oceniam debiut naszego nowego pomocnika? Widać było kilka dobry zagrań, jednak to wciąż za mało, by okrzyknąć Nasriego pewniakiem do pierwszego składu. Biorąc pod uwagę długa przerwę w grze, moim zdaniem Nasri zagrał bardzo poprawnie.
W 72. minucie przed dobrą okazją stanął Michail Antonio. Anglik dostał piłkę przed polem karnym, zdecydował się na strzał z dystansu, piłka po strzale przeleciała jednak obok słupka.
W 79. minucie na boisku pojawił się Felipe Anderson. Brazylijczyk zmienił Xande Silve.
Już chwile po swoim wejściu Anderson świetnie dograł piłkę w pole karne. Głową starał się zgrać Carroll, piłka trafiła jeszcze do Roberta Snodgrassa. Zamieszanie w polu karnym, do piłki ponownie dopada Carroll, uderza z ziemi, jednak futbolówka trafiła w spojenie.
W 88. minucie podobnie przed szansą stanął Andy Carroll. Podawał Anderson, Anglik znalazł się w sytuacji sam na sam. Minął bramkarza, jednak wypuścił sobie piłkę za daleko. Futbolówka przeszła obok bramki. To była 100% sytuacja.
Carroll odkupił swoje winy w doliczonym czasie gry. Górną w piłkę w pole karne zagrał Michail Antonio, pojedynek w powietrzu wygrał Andy Carroll i strzałem głową pokonał bramkarza gości.
Młoty tym samym pokonały Birmingham City 2:0 i awansowały do 4. rundy FA Cup. Kolejnego rywala Młotów poznamy już w poniedziałek.