W sparingowym starciu Młoty pokonały drużynę Aston Villi 3:1. Manuel Pellegrini na ten mecz wystawił dość mocny skład. Debiuty w koszulce WHU zaliczyli dwaj nowi zawodnicy – Felipe Anderson i Fabian Balbuena.
Patrząc na ustawienie Młotów na spotkanie z Aston Villą można było sobie pomyśleć, że w końcu doczekaliśmy się napastników z prawdziwego zdarzenia. Antonio, Arnautovic, Anderson to piłkarze którzy dobrze ze sobą zgrani mogliby napsuć sporo krwi obrońcom drużyn Premier League. I pomyśleć, że w kolejce do gry w ofensywie są jeszcze tacy piłkarze jak Yarmolenko i Chicharito.
Na papierze wygląda to naprawdę dobrze i momentami na boisku w meczu z Aston Villą gra Młotów cieszyła oko. Wiadomo – to sparing i wyciąganie jednoznacznych wniosków nie ma na tym etapie sensu. Cieszą strzelone gole, jednak najbardziej ucieszyła mnie zmiana stylu gry. Nie oglądaliśmy zbyt wielu długich piłek do przodu, raczej krótkie podania i kombinacyjną grę. Oczywiście łatwiej jest grać w dziada z Aston Villą w sparingu niż z Chelsea, czy Arsenalem w Premier League, jednak widać było wyraźnie że Manuel Pellegrini podjął próbę zmiany stylu i mam nadzieję, że będzie to próba udana.
Pierwsze minuty meczu zaskakująco dobrze poszły piłkarzom Aston Villi. Narzucili szybkie tempo, oddali dwa groźne strzały na bramkę jednak dobrze spisywał się Adrian.
Już w 10. minucie oglądaliśmy odpowiedź Młotów. I to skuteczną. Szybki rajd skrzydłem przeprowadził Michail Antonio. Anglik przedarł się przez obrońców (miał trochę szczęścia jednak ogromne brawa za odwagę, szybkość i siłę) i wypracował sobie dobrą pozycję strzelecką. Uderzył na bramkę i otworzył wynik spotkania.
Bardzo powoli rozkręcał nam się Felipe Anderson. Nie zanotował jakichś spektakularnych zagrań, jednak kilka razy sprytnym podaniem otworzył kolegom drogę do bramki. Dobrze radził też sobie w grze pressingiem. Jeden z przechwytów skończył się groźną akcją Młotów.
W 27. minucie meczu mieliśmy już 2:0. Tym razem skrzydłem urwał się Arthur Masuaku. Wdarł się w pole karne i dośrodkował do dobrze ustawionego Arnautovica. Marko nie marnuje takich szans – pewnie skierował piłkę do bramki.
Im było bliżej przerwy, tym coraz bardziej mecz przypominał trening. Młoty wymieniały krótkie podania nie dając w ogóle pograć swoim rywalom. Nie przełożyło się to na kolejne gole jednak imponował spokój i dokładność podopiecznych Manuela Pellegriniego.
Po przerwie na boisku pojawili się Diop (za Balbuenę), Obiang (za Rice’a), Snodgrass (za Antonio) i Haksabanovic (za Andersona). Oba zespoły dołożyły jeszcze po jednym golu. W 85. minucie trafił Snodgrass zaś chwilę później pięknym strzałem z dystansu pod poprzeczkę popisał się Green.
West Ham United: Adrian; Zabaleta (Fredericks 80′), Balbuena (Diop 46’), Ogbonna, Masuaku (Byram 87′); Rice (Obiang 46’), Noble (c) Wilshere (Cullen 66’); Antonio (Snodgrass 46’), Arnautovic (Martinez 87′), Anderson (Haksabanovic 46’)
Goals: Antonio 10’, Arnautovic 28’, Snodgrass 85′
Aston Villa: Steer; Bree, Chester (c) (Jedinak 58’), Elphick (Elmohamady 58’), Hutton (Taylor 80′); Whelan (Gardner 74’), Hourihane (Lansbury 58’), Doyle Hayes (Bjarnason 58’); Adomah (De Laet 59’), Kodjia (Green 74’), Grealish (Knibbs 74’)
Goals: Green 86′