Michail Antonio nie kryje zadowolenia ze zdobycia swojej premierowej bramki w tym sezonie. Piłkarz jest również usatysfakcjonowany wywiezieniem jednego punktu z Turf Moor.
Zawodników West Hamu dzielił krok od zgarnięcia kompletu oczek. Gdy już byli w ogródku i niemalże witali się z gąską, Chris Wood w 85 minucie zdołał pokonać Joe Harta.
Pomimo rozczarowującego rezultatu Antonio bez problemu potrafi dostrzec kilka pozytywów trudnego sprawdzianu w Burnley – między innymi jego pierwsze trafienie do siatki.
-To mój pierwszy gol. Wynik niestety nie jest satysfakcjonujący, ale asysta Harta nieco osłodziła sobotni zawód. Naprawdę świetne podanie, Harta. Prowadziliśmy przez praktycznie cały mecz, ale udało im się zmienić wynik. Mimo wszystko uważam, że jest to dobry punkt – powiedział Antonio.
–Wydawało nam się, że kontrolujemy spotkanie. Później musieliśmy sobie radzić bez jednego piłkarza. Wtedy również byłem pewien, że gra toczy się pod nasze dyktando. Rzeczywiście mieli spore posiadanie piłki, ale z tego nie wynikały żadne groźne akcje.
Dobry początek spotkania został zniweczony przez dwie szybkie, żółte kartki dla Andy’ego Carrolla. Anglik już w 27 minucie musiał opuścić plac gry.
Antonio przyznaje, że tak szybko przyznana czerwona kartka zdenerwowała go. 27-latek podkreśla jednak, że nie ma żalu do Carrolla, ponieważ według niego i reszty kolegów z drużyny, pierwsze przewinienie nie zasługiwało na żółty kartonik.
-To było frustrujące. Pierwsza żółta kartka Carrolla budzi wiele kontrowersji. Niestety taka jest piłka, nic z tym nie można zrobić. Ja też w zeszłym sezonie zostałem ukarany czerwoną kartką.
Skrzydłowy wierzy, że punkt zdobyty na Turf Moor jest oznaką poprawy gry. Anglik ma nadzieję, że Młoty będą kontynuować swoją wędrówkę w górne rejony tabeli.
-Miniony miesiąc można zaliczyć do udanych. Zdobyliśmy siedem punktów. Teraz czekamy na przyszły weekend.
-Pokazaliśmy, na co nas stać. Przyszłość rysuje się w jasnych barwach – zakończył.