Slaven Bilić po meczu z Swansea City nie był zadowolony z gry zespołu, ale cieszył się ze zdobycia trzech punktów i dobrego występu rezerwowych zawodników.
– Zasłużyliśmy na buczenie. Kibice płacą swoje pieniądze żeby przyjść na stadion i mają prawo do swojej opinii. My nie graliśmy dobrze w pierwszej połowie. W rzeczywistości byliśmy słabi. To nie był dobry występ. Jeśli nie jesteś zadowolony z gry swojego zespołu to decydujesz się na zmianę i wierzysz, że nowi zawodnicy dadzą zespołowi coś dobrego.
– Gra nie przebiegała po naszej myśli i wprowdziliśmy Manu Lanziniego. Później na murawie pojawili się także Arthur Masuaku i Sakho. Po meczu możemy przyznać, że to była dobra decyzja. Staraliśmy się grać tak samo jak z Huddersfield i zadziałało. Graliśmy podobnie przed meczem z Spurs i nie zmienialiśmy swojej gry. Dziś wierzyliśmy w naszych zawodników z ławki rezerwowych i ich wprowadzenie było słuszną decyzją. – twierdzi 49-latek
– To bardzo ważne trzy punkty dla nas. Zachowaliśmy czyste konto i nikt nie może powiedzieć, że nie zasłużyliśmy na to. Miałem wrażenie, że w drugiej połowie to my bardziej chcieliśmy strzelić gola. Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Dokonaliśmy kilku zmian i mieliśmy Lanziniego na boisku. To zawodnik, którego bardzo nam brakowało. Dzięki niemu możemy stwarzać większe zagrożenie.
– Wiedzieliśmy, że musimy stwarzać więcej sytuacji z bocznych sektorów boiska. To dlatego dokonaliśmy zmian wprowadzając Masuaku i Sakho. Zatrzymaliśmy rywali. Mieliśmy piłkę przy nodze i wychodziliśmy dobrze z kontratakami. Mieliśmy kilka dobrych akcji. Początkowo mieliśmy poprzeczkę, potem udało się zdobyć gola i to bardzo ważne trafienie dla nas. – zakończył Slaven Bilić