Pablo Zabaleta był pod wrażeniem charakteru West Hamu w meczu z Tottenhamem, który przy odrobinie szczęścia mógł dać Młotom punkt. Jednak także po porażce Argentyńczyk był bardzo smutny i rozczarowany.
– Oczywiście jeśli nie wygrywasz meczu to było to rozczarowujące popołudnie. To był ważny mecz dla nas, to derby i wiedzieliśmy że wygrana może wywindować nas na lepsze miejsce w tabeli. Niestety wynik jest niekorzystny. Myślę, że graliśmy dobrze do straty pierwszego gola. Walczyliśmy z wielką determinacją, ale niestety rywale zdobyli szybkie dwa gole i gra się posypała. – mówi 32-latek
– W drugiej połowie zdobyli trzeciego gola i nasza sytuacja była trudna, ale zrobiliśmy wszystko co możliwe na boisku, żeby przynajmniej zremisować. Mieliśmy wiele pozytywnych momentów niezależnie od wyniku. Nigdy się nie poddaliśmy i dzięki temu strzeliliśmy gole. Zdobyliśmy dwie bramki i mieliśmy jeszcze kilka minut, aby doprowadzić do remisu.
– Mieliśmy sytuację kiedy to Andy Carroll został popchnięty w polu karnym. To przypominało mi sytuację, w której został podyktowany przeciwko nam rzut karny w ostatnich minutach z Southampton. To była bardzo podobna sytuacja, szkoda że sędzia nie użył gwizdka, bo to byłaby świetna okazja do wyrównania.
West Ham United w przyszłym tygodniu zagra kolejne ważne spotkanie na London Stadium. Tym razem rywalem piłkarzy Slavena Bilicia będzie Swansea City. Zabaleta wie, że o meczu z Spurs trzeba jak najszybciej zapomnieć i skupić się na grze z The Swans.
– Mamy przed sobą kolejny mecz u siebie i to dla nas ogromnie ważne spotkanie. Wiemy, że nie zajmujemy dobrego miejsca w tabeli i chcemy być lepsi. Musimy podziękować fanom za wsparcie. Niestety nie mogliśmy dać im wspaniałego dnia, ale teraz nadeszła chwila, abyśmy zareagowali jako zespół, jako piłkarze i w przyszłym weekend wygrali mecz i pozwolili fanom na chwilę radości. – zakończył były piłkarz Espanyolu Barcelona